Radziwiłł zapewnił, że prace nad tym rozwiązaniem ruszyły od pierwszego dnia jego urzędowania w resorcie zdrowia.
Podkreślił, że jest to niezwykle istotna kwestia, bo szacuje się, że ok. 17 proc. wystawianych recept nie jest wykupywanych z powodu braku pieniędzy w domowym budżecie. "To oznacza, że 17 proc. pacjentów nie realizuje tego, co zalecają im lekarze" - wskazał. Jak zaznaczył, może się wydawać, że nie jest to tak duży odsetek, ale jeśli przełoży się go na konkretnych ludzi, to jest "zdecydowanie zbyt dużo". Wiele wskazuje na to - jak dodał - że większość w tej grupie stanowią najwięksi konsumenci leków, czyli osoby starsze.
Zwrócił uwagę, że w wielu krajach są darmowe leki dla seniorów - jest to kwestia zabezpieczenia zdrowotnego tej grupy pacjentów.
Jak poinformował, resort zdrowia planuje, żeby był odrębny wykaz darmowych leków dla osób starszych na liście refundacyjnej; byłaby to kategoria "S" - dla seniorów.
Minister powiedział, że w wykazie znajdą się na pewno wszystkie leki, "które są blisko limitu - na ryczałt i z nieco wyższym współpłaceniem", czyli na pewno leki tanie, a wśród leków droższych - te stosowane przede wszystkim u osób starszych. "Stopniowo, tak jak całą grupę refundacyjną, będziemy poszerzać tę listę" - zapowiedział.
Dodał, że będzie ona poszerzana szczególnie o leki, które "z medycznego punktu widzenia są przypisane do starości", czyli takie, w których przypadku najmniejsze jest ryzyko nadużyć. One - jak zapewnił Radziwiłł - znajdą się na pewno na tej liście już za pierwszym razem.
Radziwiłł zapowiedział, że jeśli nie będzie zbyt wielu nadużyć w wystawianiu recept na darmowe leki, lista będzie rozszerzana - być może nawet do takich uprawnień, jakie mają inwalidzi wojenni, czyli bezpłatnych leków w ogóle. "Będziemy na bieżąco obserwować (...) lista będzie się poszerzać, żeby praktycznie całe leczenie pacjentów w wieku starszym mogło odbywać się bezpłatnie" - powiedział
Wyjaśnił, że system kwalifikowania leków na listę "S" będzie taki sam, jak system kwalifikowania na listę refundacyjną. "To trzeba pozostawić w rękach fachowców, bo to jest kryterium medyczne" - ocenił.
Wyjaśnił, że docelowo wszyscy lekarze będą mogli przepisywać bezpłatne leki, ale prawdopodobnie na początku takie uprawnienie będą mieli tylko lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. "Zdajemy sobie sprawę z możliwości jakiegoś hazardu moralnego, czyli przepisywania tych leków na nazwisko seniora, ale z przeznaczeniem dla kogoś innego. Wydaje się, że lekarz rodzinny, który zna pacjenta, powinien w tym zakresie być takim nieformalnym kontrolerem, żeby tych nadużyć nie było" - powiedział minister.
Zapewnił, że nie będzie żadnej dodatkowej kontroli, czy seniorowi się darmowe leki należą. "Z numeru pesel wynika, że osoba jest 75+ i na tej podstawie aptekarz wyda lek, który jest na odpowiedniej liście" - wyjaśnił. Jak dodał, plan jest taki, żeby nie dodawać biurokracji - ani lekarzom, ani aptekarzom; nie jest planowany też próg dochodowy, żeby nie było żadnych dodatkowych obciążeń dla pacjentów, którzy musieliby gdzieś udowadniać, że im się darmowe leki należą.
Minister podkreślił, że choć prace nad tym rozwiązaniem już trwają, szczegóły są na etapie planowania.