Zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wbrew postanowieniu Naczelnej Rady Lekarskiej rekomenduje, by nie określać na receptach uprawnień pacjentów do refundacji leków - powiedział w poniedziałek PAP przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.

Zrzeszające kilkanaście tysięcy lekarzy OZZL nie zastosuje się do piątkowego postanowienia Naczelnej Rady Lekarskiej, która zawiesiła do najbliższego zjazdu (25 lutego) decyzję o wypisywaniu tylko pełnopłatnych recept. OZZL poparła Federacja Porozumienie Zielonogórskie, do której należy 13 tys. lekarzy z 14 województw. PZ informuje, że ma pod opieką 12 mln pacjentów.

"Rekomendujemy, by lekarze powstrzymywali się od orzekania o uprawnieniach pacjentów do recept refundowanych oraz od wpisywania odpłatności za leki poprzez zamieszczenie na recepcie adnotacji: >>Refundacja leku do decyzji NFZ<<" - podkreślił Bukiel. "Uważamy, że określanie uprawnień i stopnia refundacji nie jest zadaniem lekarzy. To biurokracja i marnowanie czasu, który lekarze powinni poświęcać pacjentom. Chcemy także ustrzec uczciwych lekarzy przed karami za niezawinione uchybienia" - powiedział szef OZZL.

Bukiel dodał, że podczas piątkowego posiedzenia NRL minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oświadczył, że "aptekarze będą mogli poprawiać błędy lub uzupełniać braki na recepcie dotyczące prawa pacjenta do refundacji lub stopnia refundacji leku, z wyjątkiem wskazania leku na choroby przewlekłe".

Z kolei prezes PZ Jacek Krajewski ocenił w rozmowie z PAP, że decyzja NRL zawieszająca wypisywanie tylko pełnopłatnych recept jest przedwczesna. "Minister Arłukowicz zaproponował doraźne rozwiązania mające na celu wprowadzenie w życie ustawy refundacyjnej. Nadal nie przedstawiono rozwiązań systemowych czyli zmian w ustawie. Chodzi o przepisy dotyczące karania lekarzy za niewłaściwą refundację" - powiedział Krajewski.

Dodał, że nowe przepisy dot. obowiązku określania przez lekarzy poziomu refundacji w chorobach przewlekłych przyczynią się do wydłużenia kolejek pacjentów. "Biurokracja sprawi, że na początku stycznia będziemy mieli mniej czasu dla chorych. Państwo nakłada na nas dodatkowe obowiązki, nie dając narzędzi do ich wykonania. Lekarze przy wypisywaniu recept będą musieli siedzieć nad książkami, w których określony jest stopień refundacji" - podkreślił przewodniczący PZ.

Rzecznik MZ Jakub Gołąb podkreślił w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że decyzja OZZL nie ograniczy dostępu pacjentów do leków refundowanych. "Zgodnie z zapewnieniem prezesa NFZ, Fundusz będzie refundował także recepty bez dookreślonych uprawnień pacjenta i stopnia refundacji (a więc z pieczątką: "Refundacja do decyzji NFZ"). Informacje te, zgodnie z nowym rozporządzeniem, mogą nanieść na receptę również aptekarze" - powiedział Gołąb.

Ministerstwo Zdrowia w piątek przedstawiło NRL propozycje zmian przepisów dot. refundacji leków. Zakładają one m.in., iż pisemne oświadczenie pacjenta będzie mogło być uznawane za dowód ubezpieczenia zdrowotnego. Powołany ma zostać zespół złożony z przedstawicieli NRL, aptekarzy i MZ. Jego zadaniem jest przedstawienie propozycji zmian przepisów w ustawie refundacyjnej, które dotyczą karania lekarzy za wypisywanie recept osobom nieuprawnionym.

Prezes NRL Maciej Hamankiewicz zaznaczył, że NRL nie zrezygnuje z postulatu dot. nowelizacji ustawy. W liście do lekarzy po spotkaniu z ministrem Arłukowiczem oświadczył, że jeżeli postulaty Rady nie będą uwzględniane, "protest powróci ze zdwojoną siłą, a politycy utracą resztki zaufania".

Dodał, że nadrzędny postulat NRL mówiący, że uprawnienie pacjenta do otrzymania leku refundowanego powinno być realizowane przez NFZ po wskazaniu przez lekarza na recepcie, jakiego leku pacjent potrzebuje, jest nadal aktualny. "Nie ustępujemy w dążeniu do tego, abyśmy wszyscy w procesie leczenia nie byli obciążeni zbędną biurokracją i uciążliwościami administracyjnymi" - podkreślił.

Przepisy zaproponowane przez MZ łagodzą zapisy dotyczące odpowiedzialności lekarzy za niewłaściwą refundację leków. Zakładają także, iż pisemne oświadczenie pacjenta będzie mogło być uznawane za dowód ubezpieczenia zdrowotnego. Porozumienie MZ z NRL przewiduje, że minister zdrowia i prezes NFZ mają wydać w najbliższych dniach wspólny komunikat w tej sprawie.

MZ ma także doprecyzować, że pojęcie: "udokumentowane względy medyczne" (zapisane w ustawie refundacyjnej jako przesłanka do wypisania recepty finansowanej przez NFZ) oznacza wpis przez lekarza do dokumentacji medycznej szczegółów dot. choroby.

Zgodnie z ustaleniami MZ i NRL lekarze nie będą musieli prowadzić pełnej dokumentacji recept, które wystawiają dla siebie lub rodziny.

Minister zdrowia poinformował w ubiegłym tygodniu, że resort ma gotowy projekt ustawy, który wprowadzi elektroniczny centralny wykaz ubezpieczonych. Jak mówił, ma to ułatwić pracę lekarzom.

Zgodnie z ustawą refundacyjną, gdy lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Chodzi o wypisanie recepty m.in. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych. Lekarz będzie też ponosił odpowiedzialność finansową w przypadku, gdy na recepcie wpisze niewłaściwy poziom refundacji leku.

Natomiast na podstawie projektu rozporządzenia MZ do ustawy refundacyjnej od 1 stycznia lekarze będą musieli wskazywać na recepcie poziom odpłatności za dany lek; będzie to 100, 50 lub 30 proc. odpłatności. Do tej pory nie było na receptach takich danych.