Przez brak rozporządzeń szpitale mogą nie dostać pieniędzy na terapie dla chorych na raka czy astmę.
Chorych na ciężką astmę, którzy kwalifikowaliby się do leczenia nowoczesnymi metodami, jest w Polsce ponad tysiąc. Obecnie leczeni są sterydami (które dają poważne skutki uboczne) i najczęściej nie pracują, pozostając na rencie. Nowoczesne leki pozwalają co prawda na powrót do normalnego życia, ale nie są refundowane. A niewielu stać za zapłacenie 2 tys. zł za ampułkę – średnio pacjent musi przyjąć trzy w miesiącu.
– Dlatego liczyliśmy, że od przyszłego roku będziemy mogli ich leczyć w ramach programu terapeutycznego – mówi Izabela Kupryś-Lipińska, lekarz ze szpitala uniwersyteckiego w Łodzi. Wszystko wskazuje, że nie będzie to jednak możliwe. Do programu, który otrzymał pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznej oraz konsultacje społeczne, nadal nie pojawiło się rozporządzenie, które by je wprowadzało w życie. A bez tego NFZ nie może rozpisać konkursu dla szpitali. Te więc nie mają jak ubiegać się o pieniądze na takie leczenie.
Szpital kliniczny w Łodzi, który jako jeden z niewielu w kraju leczy nową metodą, za każdym razem musi prosić NFZ o pieniądze na wydanie leku. Nie zawsze je otrzymuje.
– W zeszłym roku mieliśmy kilka miesięcy przerwy. Efekt był taki, że pacjenci, którzy już dobrze się czuli, wracali do nas, czasem nawet w stanie zagrażającym życiu – mówi Kupryś-Lipińska.
W podobnej sytuacji znajdą się chorzy na raka jelita grubego – ponad 14 tys. osób. Nowe leki przedłużają życie nawet o kilka lat. – Prowadzę pacjentów, którym bym dał to leczenie. Liczyliśmy, że taka możliwość będzie od przyszłego roku, ale nic może z tego nie wyjść – mówi prof. Artur Drobniak ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach.
Pacjentów w takiej sytuacji jest więcej. Nie zostały ogłoszone konkursy na leczenie m.in. choroby Niemanna-Picka typu C, raka płuc, mięsaków tkanek miękkich czy leczenie ciężkich wrodzonych hiperhomocysteinemii.
Ministerstwo zapewnia, że jeszcze przed końcem roku pojawią się odpowiednie rozporządzenia. Jednak urzędnicy NFZ nieoficjalnie przyznają, że to za późno, by zdążyć przeprowadzić konkursy jeszcze w tym roku. Datą graniczną jest 31 grudnia, bo od pierwszego stycznia wchodzi w życie nowa ustawa refundacyjna, która zmienia zasady leczenia drogimi lekami: programy terapeutyczne zostają zmienione na programy lekowe. – Aby na nie zyskać finansowanie, trzeba będzie spełnić zupełnie inne wymagania – mówi Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii Baker & McKenzie.
Ponadto pieniądze na leczenie będzie pokrywał NFZ, a jeżeli obecnie rozda pieniądze na przyszły rok, trudno się spodziewać, że znajdzie środki na nowe programy.
KOMENTARZ PRAWNY
Paulina Kieszkowska-Knapik, Baker & McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy sp. k.
Kilka ważnych programów terapeutycznych może się znaleźć w niebycie prawnym, a wraz z programami pacjenci liczący na wdrożenie nowego leczenia. Nie ma już właściwie dobrego wyjścia z sytuacji. Jeżeli Ministerstwo Zdrowia wpisałoby te programy do rozporządzeń koszykowych w ostatnich dniach tego roku, byłaby szansa na przekształcenie ich w programy lekowe bez nowej procedury refundacyjnej, ale praktycznie nie ma szans na efektywne zakontraktowanie objętego nimi leczenia i wdrożenie go od 1 stycznia. Jeżeli natomiast ministerstwo tych programów nie wpisze do koszyka przed 1 stycznia 2012 r., perspektywa leczenia pacjentów lekami z tych programów jeszcze się oddali. Leki te od nowa bowiem będą musiały przejść całą procedurę refundacyjną. Ustawodawca niestety nie przewidział regulacji pozwalających wykorzystać dotychczasowy dorobek firmy, Agencji Oceny Technologii Medycznych i Ministerstwa Zdrowia w ocenie danego programu po 1 stycznia 2012 r.