Koniec z autobusami, które będą kursowały tylko rano i wieczorem. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chce wprowadzić obowiązek planowania nowych kursów w połowie przedziału czasowego między już istniejącymi przejazdami. Takie zmiany, jak dowiedział się DGP, mają się znaleźć w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
Obecnie pasażerowie skarżą się na nierównomierne rozłożenie odjazdów autobusów z przystanków. Wynika to z tego, że samorządy, wydając uprawnienia do wykonywania przewozów regularnych, nie koordynują rozkładów. Efekt jest taki, że konkurujący ze sobą przewoźnicy ustalają kursy swoich autobusów w podobnych godzinach.
– Wynika to z potrzeb rynku. Zazwyczaj przewoźnicy wybierają godziny szczytu, czyli wtedy gdy najwięcej ludzi jedzie bądź wraca z pracy, szkoły itd. Przynajmniej autobusy nie kursują puste – mówi Artur Ćwiertniewski z PKS w Garwolinie.
To nie koniec zmian, które planuje wprowadzić resort infrastruktury. Zamierza np. zwolnić autobusy wykonujące przewozy regularne na liniach do 50 km z opłat za przejazdy po drogach krajowych. W ocenie ministerstwa pozwoli to na obniżenie cen biletów na liniach, które zapewniają pasażerom codzienny dojazd do szkół i pracy. Ponadto chce znieść ograniczenia dotyczące wysiadania pasażerów wyłącznie na przystankach określonych w rozkładzie jazdy poprzez umożliwienie im wysiadania, na ich prośbę, poza stacjami określonymi w rozkładzie (w uzasadnionych przypadkach) za zgodą kierującego.
Tymczasem już w sobotę ma wejść nowelizacja z 21 lipca 2016 r. ustawy o publicznym transporcie zbiorowym (Dz.U. poz. 1342). Dzięki niej samorządy będą miały rok więcej na zorganizowanie transportu publicznego w swoim rejonie.
Do 1 stycznia 2017 r. urzędnicy mieli bowiem czas na zawarcie umów z przewoźnikami oraz stworzenie planów transportowych. Okazuje się, że do końca czerwca br. zaledwie 261 jednostek dokonało wyboru operatorów publicznego transportu zbiorowego. Pozostałe nie dostosowały się do nowych wymogów, mimo że obowiązek ten został na nie nałożony sześć lat temu.
Brak umów to problem przede wszystkim pasażerów. Przewoźnicy, którzy świadczyliby usługi transportowe bez podpisanych kontraktów, od 1 stycznia 2017 r. nie otrzymywaliby rekompensat za przysługujące ulgi, więc również by ich nie udzielali. Dzięki nowelizacji samorządy będą miały czas na ich zawarcie do 1 stycznia 2018 r., a pasażerowie również po nowym roku nadal będą mogli korzystać z przysługujących im zniżek.