Na trzy pytania związane z przestrzeganiem obowiązku segregowania śmieci odpowiada Jędrzej Klatka, radca prawny, ekspert Polskiej Izby Ekologii.
ikona lupy />
Jędrzej Klatka radca prawny, ekspert Polskiej Izby Ekologii / Dziennik Gazeta Prawna
Czy spółdzielnie mogą narzucić mieszkańcom, którzy chcą dzielić odpady, stawki za śmieci niesegregowane?
Zdanie pojedynczego lokatora się nie liczy, niestety. W imieniu mieszkańca deklarację składa spółdzielnia. To ona określa, czy będzie płacić niższą stawkę, czy wyższą. Przy czym warto zaznaczyć, że spółdzielnia niczego nie narzuca swoim członkom. Musi ona złożyć taką deklarację, jaka wynika z odpowiedzi udzielonych przez mieszkańców. Jeżeli więc choć jeden lokator w danym budynku nie zamierza segregować – spółdzielnia musi przekazać do gminy deklarację na wyższą opłatę. Jeżeli w spółdzielni jest kilka budynków – to powinna być odrębna deklaracja dla każdego bloku. Tak wynika też z orzecznictwa.
Część lokatorów w spółdzielniach mieszkaniowych nie chce płacić stawek za śmieci niesegregowane, które są np. dwukrotnie wyższe niż za odpady segregowane. Czy mieszkańcy mają możliwość zaskarżenia spółdzielni, aby odzyskać należności?
Moim zdaniem nie. Jeżeli mieszkańcy nie zgadzają się z taką decyzją, to powinni zaskarżyć przepisy prawa, a nie spółdzielnię. Rzecznik praw obywatelskich powinien zająć się przepisami, które w praktyce wprowadzają odpowiedzialność zbiorową. To niezgodne z Konstytucją RP, konkretnie z art. 32.
Czy gmina ma obecnie narzędzia, aby udowodnić właścicielowi mieszkania lub nieruchomości, że nie segreguje odpadów?
Nie. Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie precyzuje bowiem, kiedy obowiązek segregowania śmieci przez mieszkańca jest spełniony. Niektóre jednostki samorządowe próbowały to zrobić w regulaminach śmieciowych. Przykładem minimalistycznego podejścia jest definicja w jednym z regulaminów, że śmieci są segregowane już wtedy, gdy nie wszystkie odpady komunalne zostały wrzucone do pojemnika na odpady zmieszane. Ale sądy – m.in. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 24 czerwca 2014 r., sygn. akt II OSK 22/14 – uważają, że gminy nie mają prawa do formułowania jakichkolwiek definicji.
Co prawda w projekcie rozporządzenia ministra środowiska w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów zaproponowano, że „wymóg selektywnego zbierania odpadów przez gminę uważa się za spełniony, jeżeli mieszkańcy gminy mają zapewnione warunki do wydzielania następujących frakcji odpadów: papieru, metali, tworzyw sztucznych, szkła i odpadów ulegających biodegradacji”. Ale ta definicja nadal nie odpowiada na pytanie, kiedy obowiązek segregowania śmieci jest spełniony przez mieszkańca.