Wójt nie będzie mógł przedłużyć umowy szefowi placówki oświatowej. Samorządy są oburzone. Po zakończeniu kadencji przez dotychczasowego dyrektora placówki oświatowej jej organ założycielski (wójt, burmistrz albo prezydent) powinien ogłosić konkurs na nowego szefa szkoły czy przedszkola.
Przy czym zgodnie z art. 36a ust. 14 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2156 ze zm.) gmina może odstąpić od procedury konkursowej i pozostawić na stanowisku dotychczasowgeo dyrektora, jeżeli w porozumieniu z kuratorem oświaty zgodzą się na to rada szkoły i pedagogiczna. Niestety wszystko wskazuje na to, że samorządy, przynajmniej na Mazowszu, nie będą mogły skorzystać z tego rozwiązania.
Weto kuratora
O nowym podejściu mazowieckiego kuratorium oświaty przekonała się ostatnio wójt gminy Repki, która postanowiła odstąpić od zorganizowania konkursu na dyrektora szkoły. Sprzeciwił się jednak temu Adam Skup, dyrektor delegatury mazowieckiego kuratorium w Siedlcach. W piśmie skierowanym do gminy stwierdził wprawdzie, że nadzór pedagogiczny – czyli wizytatorzy kuratorium – przez ostatnie pięć lat nie miał zastrzeżeń do pracy dotychczasowego dyrektora, nie oznacza to jednak, że należy mu automatycznie przedłużyć umowę.
Tym bardziej – jak zaznaczył Adam Skup – że współczesna szkoła wymaga, by zarządzała nią osoba kreatywna, rozumiejąca wyzwania stojące przed dzisiejszą oświatą. W efekcie stwierdził, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest ogłoszenie konkursu na dyrektora szkoły. Przy czym dodał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by przystąpił do niego obecny szef placówki.
– Zaskoczyła mnie ta decyzja, bo organ prowadzący wie najlepiej, czy dyrektor właściwie pracuje – mówi Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz, wójt gminy Repki. – Z rozmów dowiedziałam się, że to mazowiecka kurator zaleciła blokować decyzje o przedłużaniu umów z dyrektorami – dodaje.
Resort milczy
– Podejmowanie przez kuratorium tego typu decyzji jest ewidentnym brakiem zaufania do samorządów – komentuje sytuację Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Od 1 września gminom jeszcze trudniej jest obsadzić stanowiska dyrektorów osobami, które mają ich poparcie. Zgodnie z nowymi przepisami, w komisji konkursowej wyłaniającej szefa placówki oświatowej będzie teraz zasiadać taka sama liczba przedstawicieli kuratorium i samorządu (patrz infografika). Zwiększona została także liczba przedstawicieli rad rodziców i pedagogicznej oraz związków zawodowych.
– Wprowadzone zmiany są niekorzystne dla gmin – stwierdza wiceburmistrz Chrzanowa Tadeusz Kołacz. Przypomina, że w latach 90. obowiązywała zasada, że samorządy same mogły określać zasady przeprowadzania naborów na szefów placówek oświatowych. Co więcej, procedury nie mogła wówczas wygrać osoba, która nie miała poparcia gminy. Samorządy postulowały przywrócenie tej zasady, jednak nie zostały wysłuchane przez obecne władze MEN.
– Samorządy powinny mieć istotny wpływ na obsadę stanowisk dyrektorów szkół czy przedszkoli. Bo to one dokładają do oświaty miliony złotych – mówi oburzony Marek Olszewski.
Boją się PiS
Samorządy twierdzą, że teraz konkursy na dyrektorów będą wygrywały osoby związane z PiS. Tymczasem Sławomir Wittkowicz, przewodniczący branży nauki, oświaty i kultury Forum Związków Zawodowych, twierdzi, że to za poprzedniego rządu dochodziło do ustawiania konkursów. – Gminy dogadywały się często z kuratorami, którzy byli związani albo sympatyzowali z PO – mówi.
Także inne organizacje związkowe cieszą się z nowych przepisów. – Dzięki nim na stanowiska dyrektorskie będą wreszcie trafiać właściwe osoby – stwierdza Krzysztof Baszczyński, zastępca prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego.