Stawki za wywóz śmieci w stolicy są nawet dziesięciokrotnie wyższe niż w małych miastach. Jednak niektóre gminy nie wykluczają korekt.
Rada Warszawy przyjęła w ubiegłym tygodniu uchwałę śmieciową. 89 zł zapłacą mieszkańcy domu jednorodzinnego za odbiór odpadów, a 19,50 zł osoby mieszkające samotnie w budynku wielolokalowym.
Stawki za odbiór odpadów są w stolicy zróżnicowane w zależności od rodzaju zabudowy i liczby osób zamieszkujących nieruchomość. Na takie zróżnicowanie zezwoliła nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2011 r., nr 152 poz. 897 z późn. zm.). Opłaty w domach jednorodzinnych liczone są w stolicy za obiekt, co oznacza, że samotnie mieszkająca emerytka zapłaci miesięcznie za wywóz śmieci 89 zł.
W domach wielorodzinnych największe koszty odbioru odpadów poniosą też osoby samotne. Zapłacą miesięcznie 19,50 zł. W gospodarstwie dwuosobowym wysokość miesięcznych opłat to 37 zł, w trzyosobowych to koszt 48 zł, a w czteroosobowych i większych to opłata miesięczna 56 zł.

Mieszkańcy, którzy nie segregują śmieci, zapłacą ok. 40 proc. więcej

Skąd różnice i czy słuszne

Warszawa tłumaczy: Na podstawie analiz eksperckich stwierdzono, iż ilość nagromadzonych odpadów jest różna nie tylko w zależności od rodzaju zamieszkiwanej nieruchomości, ale również wielkości gospodarstwa domowego. W zabudowie jednorodzinnej, w przeliczeniu na osobę, ilość wytwarzanych odpadów jest wyższa niż w zabudowie wielolokalowej średnio o ok. 50 proc. Z badań wynika również, że koszty logistyki w przypadku domów jednorodzinnych są znacznie wyższe niż w pozostałych przypadkach.
Przy różnicowaniu stawek opłat według wielkości gospodarstwa domowego wzięto pod uwagę wyniki badań naukowych, m.in. Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, które pokazują, że jedna osoba mieszkająca samotnie produkuje o co najmniej 20-25 proc. więcej odpadów niż osoba w gospodarstwach dwu- i trzyosobowych.
Różnica pomiędzy ilością odpadów wytwarzanych przez osobę w gospodarstwie jednoosobowym a ilością odpadów przypadającą na jedną osobę w gospodarstwach wieloosobowych może wynieść nawet 30–40 proc. To tłumaczenie urzędu miasta.
Szefowa komisji gospodarki miejskiej w stolicy Zofia Trębicka też twierdzi, że stawki są optymalne. Miasto musi wywozić śmieci m.in. do Ciechanowa i Mławy. Bo już warszawski ZUSOK nie wystarcza.
– To na pewno podnosi koszty – twierdzi. Ale przy tym dodaje, że system odbioru odpadów musi się bilansować w skali całej aglomeracji.
– W małym domu może mieszkać rodzina, która wyprodukuje, umownie, mnóstwo pieluch. A w innym starsza osoba, która, chce oddać zeschłe liście. To trzeba bilansować. Stąd taka uchwała Rady Warszawy. Z naszych wyliczeń wynika, że biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców Warszawy, to na osobę przypada w opłatach za śmieci ok. 21 zł miesięcznie.
– Będę płaciła prawie dwa razy tyle – mówi mieszkanka Wawra mieszkająca w domu jednorodzinnym, która segreguje śmieci. – A liście i inne biologiczne odpady i tak wyrzucam na kompost. Uchwała jest krzywdząca, zwłaszcza że nie wiadomo, jaki odbiorca przyjedzie i kiedy.

Wielkie miasta czekają

Duże miasta mają kłopot z przyjęciem ustawy śmieciowej. Nie ma jej jeszcze Kraków. – Będzie awantura – enigmatycznie słyszymy w urzędzie miasta. Sesję w tej sprawie przewidziano na 13 marca. Zgodnie z projektem dla lokalu o pow. użytkowej do 40 mkw. stawka za gospodarowanie odpadami komunalnymi, jeśli są one segregowane, ma wynosić 0,98 zł za mkw powierzchni użytkowej.
Jeśli lokal ma powyżej 40 mkw., to bierzemy pod uwagą punkt 1 i dodajemy 0,56 zł za każdy dalszy metr kwadratowy. Jeśli odpady nie są segregowane, to, zgodnie z krakowskim projektem, za mieszkanie o powierzchni do 40 mkw. mieszkaniec Krakowa będzie musiał zapłacić za odbiór śmieci 1,43 zł za mkw. pow. mieszkania.
W Poznaniu śmieciami zajmie się związek międzygminny Gospodarki Odpadami Aglomeracji Poznańskiej. Skupia w sobie Poznań i dziewięć sąsiednich gmin.
– Jest pomysł podziału na sektory i odpłatności od osoby w gospodarstwie domowym. Jest też koncepcja odrębnej opłaty w spółdzielniach mieszkaniowych – mówi rzecznik GOAP Walerian Ignasiak.

My już mamy

Są miasta i gminy, które już w ubiegłym roku podjęły uchwały śmieciowe Czy będą je zmieniać?
– Na razie nie wiemy – mówi Gabriela Janicka, kierownik referatu gospodarki odpadami w gminie Biała Podlaska. – Uchwałę śmieciową przyjęliśmy 18 grudnia 2012 r. Zgodnie z nią mieszkaniec płaci 5 zł miesięcznie, jeśli segreguje śmieci, a 8 zł miesięcznie, jeśli tego nie robi.
W Białej Podlaskiej co dwa tygodnie są odbierane tzw. odpady mokre (w jednorodzinnych domkach). Raz w miesiącu odbiera się też popiół i suche odpady.
– Nie wykluczamy zmian. Na razie czekamy, do 29 marca, na deklaracje osób, które u nas mieszkają. Może zmienimy kwoty, zwłaszcza dotyczące rodzin wielodzietnych – mówi Gabriela Janicka.
Weryfikacji oczekują też inne gminy. Podstawą są bowiem deklaracje mieszkańców.
– Na nie czekamy, choć już trochę wpłynęło – mówi Beata Jodkowska z Urzędu Gminy Leżajsk. Tam też przyjęto uchwałę śmieciową. Przy selektywnej zbiórce śmieci mieszkaniec zapłaci miesięcznie za osobę 8,5 zł.
– Ale na razie czekamy na weryfikację danych. Bo przecież są studenci, którzy wyjechali, jest sporo osób pracujących za granicą. Kto mieszka, jak to policzyć? Nie wiemy też dokładnie, jak jest z deklaracjami ze spółdzielni mieszkaniowych – mówi Jodkowska.
– Bo problem ze śmieciami nie polega tylko na zbiórce i kosztach. Może nawet, jeśli więcej zapłacimy, to nam się, jako społeczeństwu czy po prostu ludziom bardziej opłacać. Mamy czysty las, bez wysypisk. Mamy trochę czystego powietrza. Korzyści można mnożyć – mówi poseł Tadeusz Arkit z sejmowej podkomisji d.s. monitorowania gospodarki odpadami.