TEZA: Istotne znaczenie dla oceny rodzaju zawartej umowy ma sposób jej wykonywania. Brak konieczności uzyskania zgody przełożonego na opuszczenie miejsca pracy przemawia za realizacją zobowiązania w ramach umowy cywilnoprawnej.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Sygn. akt II PK 153/14, WYROK SĄDU NAJWYŻSZEGO z 22 kwietnia 2015 r.
STAN FAKTYCZNY
Po odbyciu rocznego stażu studentka zawarła z urzędem skarbowym dwie umowy-zlecenia obejmujące kolejny rok. Współpraca została odnowiona po rocznej przerwie, a studentka wykonywała zlecenie na rzecz urzędu nieprzerwanie od maja 2008 r. do grudnia 2010 r. W ramach umowy-zlecenia otrzymywała wynagrodzenie w stawce miesięcznej 2000 zł płatne po przedstawieniu rachunku. Pracodawcę obowiązywał limit etatów pracowniczych oraz określona procedura prowadzenia naboru na stanowiska, więc umowy-zlecenia zawierał w celu wspomożenia zatrudnionych pracowników. W czerwcu 2010 r. ukazało się ogłoszenie o naborze przez urząd pracowników na stanowisko referenta. Studentka zgłosiła swoją kandydaturę, ale nie zyskała akceptacji. W tym stanie sprawy wystąpiła ona o ustalenie istnienia stosunku pracy z urzędem.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że zleceniobiorcy nie wykonywali takich samych zadań jak pracownicy, gdyż nie powierzano im do samodzielnego prowadzenia całych spraw, lecz realizowali wybiórcze czynności wchodzące w skład postępowania na podstawie gotowych szablonów. Nie mieli oni zakresu obowiązków ani czynności, lecz wykonywali zadania powierzone przez pracownika, który następnie weryfikował poprawność sporządzonych dokumentów. Te same zasady stosowano do studentki, która wykonywała zlecone czynności w dni powszednie w godzinach funkcjonowania urzędu, korzystając z jego pomieszczeń, gdyż obowiązywał ją zakaz wynoszenia dokumentów poza teren urzędu. Jej czas pracy nie był kontrolowany czy ewidencjonowany przez urząd, nie podpisywała również listy obecności i mogła opuszczać urząd wcześniej, o czym informowała pracownicę zlecającą jej czynności, korzystając z tego uprawnienia w sprawach prywatnych.
Zleceniobiorczyni przedkładała urzędowi zaświadczenia o kontynuacji studiów, aby nie potrącano z jej wynagrodzenia składek na ubezpieczenia społeczne. Urząd nie kontrolował jej czasu pracy, nie powierzył stałych obowiązków ani nie rozliczał ze sposobu wykonywania pracy. Również potencjalna możliwość kierowania jej pracą nie przesądza, że była ona wykonywana pod nadzorem. W efekcie braku podporządkowania charakterystycznego dla stosunku pracy, któremu przeczy możliwość samodzielnego ustalania czasu pracy przez podwładną, sąd uznał jej roszczenia za bezzasadne.
Rozpoznając sprawę z apelacji zleceniobiorczyni sąd okręgowy uznał, że wykonywane przez nią obowiązki nie zostały określone w przydziale zadań, jak miało to miejsce w przypadku pracowników urzędu. Za zmianą rodzaju umowy nie przemawia również to, że czynnikiem kształtującym wysokość należnego wynagrodzenia nie był rezultat, np. liczba sporządzonych dokumentów, skoro umowa-zlecenie ma na celu staranne działanie, a nie osiągnięcie rezultatu, więc określenie pensji w kwocie miesięcznej odpowiadało jej rodzajowi. Najważniejsze jest jednak to, że nie podpisywała listy obecności, jej czas pracy nie był ewidencjonowany, nie korzystała również z urlopu wypoczynkowego. W odróżnieniu od pracowników nie musiała się wpisywać do zeszytu wyjść, jeśli chciała opuścić teren urzędu w godzinach jego pracy. Nie są to elementy charakterystyczne dla stosunku pracy, świadcząc o niezasadności roszczeń powódki, co przemawiało za oddaleniem apelacji. W skardze kasacyjnej od tego wyroku zleceniobiorczyni zarzuciła naruszenie art. 22 par. 1 i par. 11 kodeksu pracy przez przyjęcie, że w zatrudnieniu nie dominowały elementy stosunku pracy.
UZASADNIENIE
Sąd Najwyższy stwierdził, że skarga studentki nie zasługuje na uwzględnienie. W ocenie sądu konstytutywne cechy zatrudnienia są określane przez dobrowolne i osobiste świadczenie odpłatnej pracy w sposób ciągły i podporządkowany pracodawcy ponoszącemu ryzyko związane z zatrudnieniem. Obecne stosunki społeczne krzyżują cechy typowego zatrudnienia pracowniczego i umów cywilnoprawnych, więc decydujące znaczenie dla rodzaju zawartej umowy mają indywidualne okoliczności konkretnego przypadku. Wykonywanie pracy w sposób ciągły zbliża zatrudnienie do pracowniczego, choć ten sposób wykonywania zadań może również występować w umowach-zleceniach. Te same uwagi można odnieść do odpłatności, która jest niezbędnym elementem każdej umowy. Wymóg osobistego wykonywania zadań jest charakterystyczny dla stosunku pracy, niemniej również w przypadku zlecenia zakaz wyręczania się osobami trzecimi ma znaczenie szczególnie, gdy realizowane zadania wymagają dostępu do wrażliwych danych, w omawianym przypadku do tajemnicy skarbowej.
Umowa zawarta ze zleceniobiorczynią nie wykazuje przewagi cech stosunku pracy. Ta sama proporcja utrzymuje się również w sferze faktycznego wykonywania pracy, gdyż przyjęte zasady jej organizacji są charakterystyczne dla umów cywilnoprawnych. Podważenie tej oceny byłoby możliwe, gdyby była rażąco nieprawidłowa, a taka sytuacja nie zachodzi w sprawie. Sposób wykonywania zadań odbiegał od modelu pracowniczego, skoro podwładna nie prowadziła samodzielnie postępowań, wykonując jedynie czynności zlecone przez pracownicę urzędu. Co więcej, samodzielnie decydowała o godzinie rozpoczynania i kończenia pracy, a ponadto mogła swobodnie opuszczać urząd w godzinach jego funkcjonowania bez konieczności wpisywania się w zeszycie. Wpływ na ocenę przypadku wywiera również to, że zleceniobiorczyni była studentką, a elastyczność wykonywanej pracy odpowiadała jej zapotrzebowaniu, na co wskazuje wniosek o niepobieranie składek na ZUS.
Okolicznością sprzeciwiającą się uznaniu zatrudnienia za cywilnoprawne może być wykonywanie pracy podporządkowanej, ale nie jest nim ogólna kontrola zleceniodawcy nad zleceniobiorcą przez pryzmat rezultatów jego działalności. W ocenie SN podporządkowanie wymaga kierownictwa podmiotu zatrudniającego oraz wyznaczania przez niego czasu i miejsca wykonywania pracy. Skoro w stanie faktycznym sprawy takich elementów brak, Sąd Najwyższy uznał, że zobowiązanie było realizowane w ramach umowy cywilnoprawnej, oddalając skargę kasacyjną.