Zatrudniałem na umowę na czas określony pracownika, który wyrządził szkodę w samochodzie służbowym (kolizja była z jego winy z powodu nadmiernej prędkości i nietrzeźwości, co potwierdziła policja). Była umowa powierzenia mu mienia na piśmie. Samochód miał aktualne badania techniczne i był sprawny. Firma ubezpieczeniowa nie wypłaciła odszkodowania, a ja chciałbym odzyskać środki finansowe od byłego pracownika. W jaki sposób to zrobić? Jak wygląda kwestia odpowiedzialności, skoro powierzony pojazd nie stanowił mojej własności, ale banku?
W przedstawionym przypadku doszło z pewnością o powierzenia byłemu pracownikowi pojazdu z obowiązkiem zwrotu w rozumieniu art. 124–127 kodeksu pracy (k.p.). W takiej sytuacji odpowiedzialność pracownika jest szersza niż ta, o której mowa w art. 114–123 k.p.
Wobec pana byłego pracownika przyjmuje się ustawowe domniemanie, że za szkodę w powierzonym mieniu odpowiada on i to w pełnej wysokości. Przepisy kodeksu pracy wskazują jednak, że warunkiem odpowiedzialności na powyższych (surowszych) zasadach jest prawidłowe powierzenie przez pracodawcę mienia, przez co należy rozumieć spełnienie łącznie dwóch przesłanek:
1) pracownik musi wyrazić zgodę na powierzenie mu mienia z obowiązkiem zwrotu, przy czym zgoda ta może wynikać z faktu przyjęcia określonego składnika mienia pracodawcy do używania i sprawowania nad nim pieczy,
2) mienie musi być wydane pracownikowi w taki sposób, aby mógł je objąć w posiadanie i sprawować nad nim pieczę.
Zakładając, że zostały one dopełnione, były pracownik dla uwolnienia się od odpowiedzialności powinien wykazać, iż szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych. Skoro zaś przyczyną kolizji drogowej była nadmierna prędkość, to wydaje się, że szkoda w powierzonym pojeździe powstała z powodu niewłaściwego postępowania przez pracownika z tym pojazdem. Można przyjąć jako pewnik, że były pracownik ponosi winę za powstałą szkodę. Kwestią otwartą pozostaje jednak odpowiedź na pytanie, czy ma ona charakter winy nieumyślnej, czy umyślnej. Przy czym dla uznania jego odpowiedzialności będzie wystarczająca nawet wina nieumyślna.
Pozostaje jeszcze kwestia, w jakiej wysokości odpowiada były pracownik. Przepisy wskazują, że za szkodę w mieniu powierzonym zatrudniony odpowiada w pełnej jej wysokości, niezależnie, czy została wyrządzona z winy umyślnej, czy też nieumyślnej. Jeżeli zatem samochód został byłemu pracownikowi powierzony w sposób prawidłowy, to pracodawca może żądać od niego naprawienia szkody w pełnej wysokości. Jeżeli jednak pojazd nie został powierzony w rozumieniu przepisów o odpowiedzialności za powierzone mienie (czyli gdy brak było wskazanych wyżej przesłanek), wówczas były pracownik będzie ponosił odpowiedzialność materialną za szkodę na zasadach ogólnych (tutaj wysokość odszkodowania jest ograniczona do kwoty 3-miesięcznego wynagrodzenia pracownika w dniu wyrządzenia szkody).
Istotne jest również to, że pojazd był sprawny i miał aktualne badania techniczne, bowiem jak stwierdził Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 23 stycznia 1975 r. (sygn. akt II PR 201/74), pracownicy, którym powierzono mienie z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się, nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę w zakresie, w jakim pracodawca przyczynił się do jej powstania lub zwiększenia.
Odnosząc się do kwestii własności pojazdu, to dla odpowiedzialności pracownika nie ma żadnego znaczenia, czy powierzone mienie należy do pracodawcy, czy też do banku lub osoby trzeciej. Powyższe potwierdził m.in. SN w wyroku z 19 kwietnia 2010 r. (sygn. akt II PK 307/09), zgodnie z którym pracownik odpowiada na zasadzie art. 124 k.p. za szkodę w mieniu powierzonym także wtedy, gdy nie stanowiło ono własności pracodawcy.
Na uwagę zasługuje również wyrok SN z 6 lipca 1977 r. (sygn. akt IV PR 167/77), gdzie stwierdzono, że kierowca prowadzący samochód z nadmierną prędkością w stanie nietrzeźwym ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za uszkodzenie samochodu należącego do pracodawcy w pełnej wysokości, ponieważ szkoda została wyrządzona umyślnie.
Podsumowując, w pierwszej kolejności należy wezwać byłego pracownika na piśmie (najlepiej za potwierdzeniem odbioru) do zapłaty kwoty odpowiadającej wysokości szkody. Dobrze byłoby, gdyby jej wartość została oszacowana przez rzeczoznawcę majątkowego. W tym celu można też wykorzystać oszacowania dokonane w toku postępowania prowadzonego przez ubezpieczyciela. W przypadku braku zapłaty trzeba rozważyć skierowanie sprawy do sądu. W toku procesu należy udowodnić, że odpowiedzialność za szkodę ponosi pracownik.
Podstawa prawna
Art. 124–127 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.).