Od 1 lutego do 29 kwietnia 2016 r. odbędzie się po raz kolejny kwalifikacja wojskowa. Obejmie ona 240 tys. mężczyzn urodzonych w 1997 r. Takie regulacje wprowadza projekt rozporządzenia ministrów spraw wewnętrznych i obrony narodowej w sprawie przeprowadzenia kwalifikacji wojskowej w 2016 r. Dokument trafił właśnie do konsultacji społecznych.
Kwalifikacja zastąpiła pobór, który został zawieszony w 2010 r. wraz z wprowadzeniem armii zawodowej. Obowiązek corocznej rejestracji dotyczy głównie mężczyzn, którzy ukończyli 19 lat, a także ochotników w wieku 18 lat. Dzięki temu procesowi armia ma ogólny ogląd, kto z tych osób może służyć w wojsku. W trakcie kwalifikacji przedstawiciele wojska mogą także przedstawić ofertę dla młodych osób, które np. chciałyby wstąpić do Narodowych Sił Rezerwowych.
To już kolejny rok z rzędu, gdy na kwalifikację wojskową należy zgłaszać się osobiście. Trwające bowiem od kilku lat prace nad internetową rejestracją na razie nie przyniosły efektu. Tymczasem większość osób, które stawiają się do kwalifikacji wojskowej, nie jest zainteresowana służbą w armii i wolałaby podawać wojsku dane przez internet. Co więcej, całe takie przedsięwzięcie co roku kosztuje budżet państwa kilkadziesiąt milionów złotych. MON zapewnia, że nie wycofuje się z pomysłu e-rejestracji, ale musi być do niego przygotowane informatycznie całe państwo.
Obecny system kwalifikacji krytykuje gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
– Należy go zmienić, bo kwalifikacja nie wpływa na zdolności obronne państwa. Muszą one być oparte na profesjonalnej armii i gwardii narodowej rezerwistów – przekonuje gen. Roman Polko. Dodaje, że kwalifikacja powinna obejmować tylko młodych, którzy są zainteresowani służbą lub okresowym szkoleniem. Jego zdaniem ściganie osób, które nie spełniły tego obowiązku, bo np. przebywają za granicą, mija się z celem.
Z kolei Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, tłumaczy, że obowiązek osobistego stawiennictwa wynika nie tylko z obowiązujących przepisów, ale także m.in. z konieczności przeprowadzenia badań lekarskich, których celem jest określenie stopnia zdolności do czynnej służby wojskowej.
– Badania takie byłyby bardzo trudne do przeprowadzenia w innym trybie, np. przez internet, telefonicznie bądź w jakikolwiek inny sposób – zapewnia Małgorzata Woźniak. ©?
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji