Stosunek pracy na czas określony trwający przez ponad 2 lata po wejściu w życie ustawy antykryzysowej obowiązuje na czas nieokreślony. Tak uznał Sąd Najwyższy.
Pracownik domagał się od pracodawcy odszkodowania z tytułu rozwiązania umowy o pracę oraz wynagrodzenia za zastosowanie wobec niego dwutygodniowego zamiast trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Pracodawca wielokrotnie zawierał z nim umowy o pracę na czas określony. Pierwsza z nich obowiązywała od 1 sierpnia 2001 r. do 31 grudnia 2004 r., druga zaś od 1 stycznia 2005 r. do 31 grudnia 2009 r. Następną umowę strony zawarły na okres od 1 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2011 r., a kolejną – od 1 stycznia 2012 r. do 31 grudnia 2021 r. W styczniu 2012 r. pracodawca postanowił ją rozwiązać, stosując dwutygodniowy okres wypowiedzenia. Pracownik odwołał się do sądu.
W I instancji jego roszczenia zostały uwzględnione. Sąd uznał, że strony wiązała umowa o pracę na czas nieokreślony, a pracodawca naruszył prawo, bo nie wskazał przyczyny zwolnienia pracownika oraz zastosował krótszy okres wypowiedzenia. Sąd wziął przy tym pod uwagę przepisy ustawy z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, czyli tzw. antykryzysowej (Dz.U. nr 125, poz. 1035). W myśl jej zapisów do umów na czas określony trwających w dniu jej wejścia w życie nie stosuje się zasady, że trzecia z kolei terminowa umowa o pracę przekształca się w stałą. Ustawa wprowadziła jednak ograniczenie czasowe – łączny okres zatrudnienia na podstawie kontraktów terminowych nie mógł być dłuższy niż 24 miesiące. Sąd stwierdził, że w przypadku pracownika nastąpiło jego przekroczenie i umowa obowiązująca w latach 2010–2011 przekształciła się w bezterminową.
Od tego wyroku pracodawca wniósł apelację. Sąd II instancji oddalił ją, uznając, że zaskarżone rozstrzygnięcie było prawidłowe.
Od orzeczenia sądu II instancji pracodawca wniósł skargę kasacyjną, jednak Sąd Najwyższy oddalił ją. Wskazał przy tym, że ustawa antykryzysowa, która obowiązywała od 22 sierpnia 2009 r. do 31 grudnia 2011 r., weszła w życie w czasie trwania umowy o pracę obowiązującej w latach 2005–2009. Kolejną strony zawarły na czas określony od początku 2010 r. do końca 2011 r. Okres 24 miesięcy upłynął więc w trakcie jej trwania. Sąd stwierdził, że zawierając ją, pracodawca powinien mieć świadomość obowiązywania ustawy antykryzysowej i liczyć się ze skutkami jej naruszenia.
SN wskazał też, że skutkiem przekroczenia 2-letniego limitu jest przekształcenie kontraktu terminowego w umowę na czas nieokreślony. Jej wypowiedzenie podlega przepisom kodeksu pracy, a pracodawca naruszył je w zakresie okresu wypowiedzenia i zasadności jego przyczyny. Sąd Najwyższy zauważył, że rozwiązana została dopiero następna umowa terminowa, zawarta po tej, która uległa przekształceniu. Podkreślił, że zawarcie jej na czas określony było nieważne.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 4 października 2013 r., sygn. akt I PK 67/13.