Trybunał Sprawiedliwości UE rozstrzygnie, czy kobieta, która wychowuje dziecko urodzone przez matkę zastępczą, ma prawo do płatnej opieki.
Dla wielu rodzin szansą na potomstwo jest macierzyństwo zastępcze, czyli sytuacja, gdy kobieta rodzi dziecko dla innej pary rodziców. Takie sytuacje powodują jednak problemy nie tylko medyczne, ale też prawne związane m.in. z uprawnieniami pracowniczymi dotyczącymi macierzyństwa.
Sprawy tego typu trafiają do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE). Jedna z nich o sygnaturze C-167/12 znajdzie wkrótce swój finał. Na razie rozstrzygnięcie zaproponowała Juliane Kokott, rzecznik generalny TSUE (jest ono ważne, ale nie wiążące, dla trybunału, który rozpoczął właśnie obrady w tej sprawie).
Problem dotyczy małżeństwa z Wielkiej Brytanii, gdzie pod pewnymi warunkami prawo dopuszcza macierzyństwo zastępcze. Brak jest jednak uregulowania dotyczącego prawa do urlopu macierzyńskiego dla kobiet przejmujących pieczę nad dzieckiem po jego narodzinach. W omawianej sprawie dawcą nasienia był małżonek z pary starającej się o dziecko, a komórka jajowa pochodziła od matki zastępczej, która donosiła ciążę i urodziła zdrowe dziecko.
Kobieta już w godzinę po porodzie przekazała pieczę nad dzieckiem małżonce ojca biologicznego, która rozpoczęła jego karmienie. Kilka miesięcy później brytyjski sąd, zgodnie z obowiązującym prawem, za zgodą matki zastępczej przeniósł pełną władzę rodzicielską na małżonków, którzy przejęli dziecko.
Wcześniej jednak opiekująca się maluchem kobieta wystąpiła do swojego pracodawcy o urlop macierzyński. Ten odmówił jego udzielenia, ponieważ formalnie dziecka nie urodziła ani nie adoptowała. Zatrudniona wystąpiła więc do sądu o przyznanie jej świadczeń związanych z macierzyństwem. Ten postanowił sprawdzić, czy zgodnie z dyrektywą Rady 92/85/EWG z 19 października 1992 r. w sprawie wprowadzenia środków służących wspieraniu poprawy w miejscu pracy bezpieczeństwa i zdrowia pracownic w ciąży (Dz.U. L 348 s.1) kobiecie przysługuje roszczenie o udzielenie urlopu macierzyńskiego również wtedy, gdy to nie ona, lecz matka zastępcza urodziła dziecko.
Zdaniem rzecznik generalnej Juliane Kokott matce sprawującej pieczę nad dzieckiem, która opiekuje się nim w wyniku porozumienia dotyczącego macierzyństwa zastępczego, na pewno przysługuje roszczenie o przyznanie urlopu, jeśli po narodzinach malucha przejmuje ona nad nim opiekę. Chodzi o przypadki, gdy w danym państwie członkowskim UE macierzyństwo zastępcze jest dopuszczalne i gdy spełnione są przesłanki w tym zakresie określone w prawie krajowym.
Prawo do macierzyńskiego przysługuje nawet wtedy, gdy matka sprawująca pieczę nad dzieckiem nie karmi go piersią. Urlop, z którego skorzystała matka zastępcza, jest co prawda zaliczany na poczet macierzyńskiego kobiety sprawującej pieczę nad dzieckiem, ale przerwa od pracy tej ostatniej musi wynosić co najmniej dwa tygodnie.
Rzecznik uzasadniła swoje stanowisko celem samego macierzyńskiego. Nakazuje on bowiem ochronę matek opiekujących się potomstwem po narodzinach niezależnie. Płatny urlop służy bowiem nie tylko zabezpieczeniu sytuacji pracownic w okresie ciąży, po porodzie lub w okresie karmienia piersią, lecz ma także zapewnić niezakłócony rozwój relacji między matką i dzieckiem.
Zdaniem Juliane Kokott koncepcja macierzyństwa zastępczego nie może jednak prowadzić do podwojenia minimalnego wymiaru urlopu wynoszącego czternaście tygodni (na szczeblu przepisów unijnych). Musi on raczej odzwierciedlać wybrany przez kobiety podział ról. Wykorzystana już przez matkę zastępczą przerwa musi wobec tego zostać zaliczona na poczet urlopu tej sprawującej pieczę nad dzieckiem i odwrotnie. Obu matkom należy jednak przyznać niepodlegający skróceniu macierzyński wynoszący co najmniej pełne dwa tygodnie.