Doświadczony radca prawny, który wcześniej nie pracował w administracji, nie ma szans na etat. Zdaniem ekspertów decydujące przy wyborze kandydata powinny być jego kompetencje.
O pracę w urzędach mogą się ubiegać wszystkie osoby, które spełniają warunki formalne określone w ogłoszeniu o naborze. Konkurs ma być otwarty i konkurencyjny dla wszystkich zainteresowanych. Ta generalna zasada nie zawsze jednak właściwie obowiązuje w korpusie służby cywilnej.
W połowie lipca dyrektor generalny Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) rozpisał konkurs na stanowisko radcy prawnego. Zgodnie z jego warunkami osoby ubiegające się o tę pracę powinny posiadać wyższe wykształcenie prawnicze i dwuletni staż pracy przy świadczeniu pomocy prawnej w administracji publicznej. Ten ostatni warunek został zakwestionowany przez jednego z kandydatów, który złożył skargę do premiera.
Argumentował ją tym, że ustalenie wymogu dwóch lat doświadczenia zawodowego do wykonywania obowiązków radcy prawnego w urzędzie wprost narusza zasadę otwartości naboru do służby cywilnej. Zaznaczył, że taki zapis ogranicza krąg kandydatów do osób, które świadczyły pomoc prawną jedynie na rzecz administracji publicznej, a nie na rzecz innych podmiotów, np. kancelarii prawnych.
– Nawet wybitni przedstawiciele polskiej palestry czy też byli sędziowie Sądu Najwyższego, gdyby chcieli przyjść do pracy w administracji rządowej, przez takie ograniczenia nie mieliby większych szans – mówi Michał Makowski, radca prawny, jeden z kandydatów na wspomniane stanowisko.
Dodaje, że przez tak ustalone wymogi konkursu większe szanse niż doświadczony były adwokat, były prokurator, były sędzia oraz radca prawny, którzy nie pracowali dotychczas w administracji publicznej, ma aplikant radcowski pracujący na przykład w inspekcji sanitarnej, który mógł nawet nigdy nie być na sali rozpraw.
Ministerstwo w przysłanym stanowisku wskazało, że wymóg dwuletniego stażu pracy wynika z dotychczas przyjętych zasad zatrudniania pracowników korpusu służby cywilnej w urzędzie.
Zdaniem ekspertów zasady konkursów na takie stanowiska trzeba ponownie przeanalizować.
– Będziemy musieli przyjrzeć się tej sprawie. Można byłoby wprowadzić rozwiązanie, zgodnie z którym w uzasadnionych przypadkach w trakcie naboru można odstąpić od wymaganego stażu w administracji publicznej – twierdzi prof. Krzysztof Kiciński, wiceprzewodniczący Rady Służby Cywilnej.
Za przykład podaje nabór do akademii sztuk pięknych, w trakcie którego odstępowano od wymogu posiadania matury, jeśli kandydat był wybitnie zdolny.
Zdaniem jednak części ekspertów osoby odpowiedzialne za zatrudnianie powinny swobodnie decydować o kryteriach naboru.
– Dostęp na równych zasadach jest możliwy po spełnieniu wymogów selekcyjnych i tych dodatkowych. Dyrektor generalny może wprowadzić fakultatywnie kryterium posiadania przez kandydata dwuletniego doświadczenia, ale nie powinno ono być decydujące – podkreśla prof. Jacek Jagielski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Szefowie urzędów często w podobnych sprawach argumentują, że nie chcą kandydatów, których trzeba przyuczać do pracy w sektorze publicznym.