Rząd pracuje nad zmianami dotyczącymi rozliczania nadgodzin dla pracowników służby publicznej. Już wiadomo, że nie wszyscy urzędnicy mogą liczyć na dodatkowe pieniądze.
Nadgodziny w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
Wciąż nie ma przepisów, na podstawie których rekompensowano by pracę po godzinach pracownikom i urzędnikom służby cywilnej. Komitet niezależnych ekspertów powołany do monitorowania wdrażania Europejskiej Karty Społecznej, ratyfikowanej przez Polskę w 1997 r., uważa, że powinien z nich wynikać co najmniej dłuższy odpoczynek.
Eksperci domagają się zmian w ustawie z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. poz. 1345 ze zm.), jednak zarówno poprzednia, jak i obecna ekipa ograniczają się do lakonicznej odpowiedzi, że zarzuty są analizowane. Tymczasem z opublikowanego właśnie raportu szefa służby cywilnej za 2016 r. wynika, że w ubiegłym roku członkowie korpusu wypracowali 870 tys. nadgodzin.
Mianowani bez szans
W swoim sprawozdaniu szef służby cywilnej nie odniósł się do problemu ani terminu uregulowania rekompensat za pracę po godzinach. Zapytaliśmy więc go, jakie ma zdanie na ten temat. Dobrosław Dowiat-Urbański uważa, że status urzędników służby cywilnej jest ściśle powiązany z formą łączącego ich stosunku pracy – mianowaniem. Jego istota polega na trwałości zatrudnienia i wiąże się z jednej strony z dodatkowymi uprawnieniami, a z drugiej – z pewnymi ograniczeniami. Dlatego też w jego ocenie ich dodatkowe obowiązki są rekompensowane dodatkiem służby cywilnej z tytułu posiadanego stopnia służbowego oraz dodatkowym urlopem wypoczynkowym.
– Wszystko wskazuje więc na to, że urzędnicy mianowani nie będą mieć prawa do zwiększonej rekompensaty za nadgodziny. Przemawia też za tym m.in. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 29 listopada 2016 r. (sygn. akt SK 18/15), w którym sędziowie uznali, że pracownikom służby zagranicznej nie przysługuje rekompensata za nadgodziny, bo, jak urzędnicy służby cywilnej, mają dodatek – wyjaśnia Joanna Maciejewska z departamentu współpracy międzynarodowej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, odpowiedzialna za kontakt z ekspertami monitorującymi kartę.
Z prośbą o zbadanie przepisów o nadgodzinach w budżetówce wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego jeszcze w 2015 r. prof. Irena Lipowicz, ówczesny rzecznik praw obywatelskich. – Według mojej wiedzy departament służby cywilnej w kancelarii premiera, który co jakiś czas zapewnia mnie, że prowadzi prace analityczne, czeka na wyrok w tej sprawie. Dopiero wtedy ewentualnie zmienią się przepisy dotyczące nadgodzin – uważa Joanna Maciejewska. – Jeśli jednak TK uzna, że zwiększona rekompensata się nie należy, to będziemy musieli uszanować to rozstrzygnięcie – dodaje.
Nadzieja dla służby cywilnej
Postanowiliśmy sami sprawdzić, jakie rozwiązania dotyczące zmiany przepisów udało się wypracować w KPRM. Tak jak w poprzednich latach otrzymaliśmy informację, że ze względu na ich wczesny etap nie jest obecnie możliwe określenie terminu ani szczegółowego przedmiotu i zakresu tych zmian. Kancelaria premiera przyznaje jednak – co jest nowością – że rekompensaty za nadgodziny powinny się pojawić dla pracowników służby cywilnej. Ci bowiem nie otrzymują specjalnego dodatku. Nie mogą też żądać pieniędzy za nadgodziny, bo nie pozwalają im na to przepisy. Zgodnie bowiem z art. 97 ustawy o służbie cywilnej, jeżeli wymagają tego potrzeby urzędu, członek korpusu służby cywilnej na polecenie przełożonego wykonuje pracę w godzinach nadliczbowych, w tym w wyjątkowych przypadkach także w nocy oraz w niedziele i święta.
– Zarówno ten, jak i poprzednie rządy od 1997 r., czyli od ratyfikowania karty, miały możliwość uregulowania spraw związanych z rekompensatą za nadgodziny i nikt się tego nie podjął. To wymaga działania, a nie ciągłej analizy – oburza się Robert Barabasz, szef Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”.
– Rząd nie powinien czekać na wyrok TK, tylko uregulować kompleksowo zasady zwiększonej rekompensaty za pracę po godzinach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pominąć w tym urzędników mianowanych, którzy otrzymują już dodatek do pensji – dodaje prof. Bogumił Szmulik, radca prawny, ekspert w dziedzinie administracji publicznej.
– Nie będziemy protestowali przeciwko temu, że rząd nie przyzna rekompensat urzędnikom mianowanym. Oni przecież mają dodatki miesięczne wynoszące od 900 zł do 4 tys. zł – deklaruje Barabasz.