Rozwiązanie przedstawiane jako kluczowe w projekcie ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o rzeczniku finansowym (druk sejmowy nr 3430) ostatecznie się w nim nie znajdzie. Powód? Zdaniem polityków i urzędników konsumenci mogliby nadużywać nowych uprawnień.

Chodzi o przepis stanowiący, że jeśli podmiot rynku finansowego nie rozpatrzy reklamacji w ciągu 30 (lub w szczególnych przypadkach 60) dni, będzie ona uznana za rozpatrzoną zgodnie ze wskazaniem konsumenta. Pomysł ten spotkał się z krytyką m.in. Związku Banków Polskich i Konfederacji Lewiatan. Najskuteczniejszy okazał się jednak przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak. Przekonał posłów podczas posiedzenia sejmowej podkomisji do zmiany.
„Klient deklaruje niezgodność salda rachunku, np. mówi, że saldo powinno wynosić 100 tys. zł, a ono w rzeczywistości powinno wynosić 1 tys. zł. Wystarczy, że instytucja finansowa w tym zakresie się nie wypowie i zgodnie z wolą klienta przypisuje się do tego rachunku saldo 100 tys. zł” – wskazywał przewodniczący Jakubiak.
Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała coś w zamian. Jej zdaniem warto nowo tworzonemu urzędowi rzecznika finansowego dać możliwość nakładania kar na opieszałych przedsiębiorców. Banki nie będą więc przeciągały terminów rozpatrywania reklamacji, ponieważ będzie to oznaczało dla nich konieczność zapłaty. Ten pomysł spodobał się i większości posłów, i reprezentującej resort finansów wiceminister Izabeli Leszczynie.
Minister Leszczyna rozwiała także wątpliwości rzecznika ubezpieczonych. Jego kompetencje ma przejąć nowa instytucja, w związku z tym w ostatnich tygodniach stawiano pytanie, czy oznacza to likwidację urzędu zajmowanego obecnie przez Aleksandrę Wiktorow.
Poselski projekt nie wspominał o tym ani słowem. Jak jednak wyjaśniła minister Leszczyna, intencją ustawodawcy będzie, aby rzecznik ubezpieczonych otrzymał więcej obowiązków i tym samym przekształcił się w rzecznika finansowego. Miałoby się to stać najdalej na początku przyszłego roku.
Wygląda jednak na to, że rzecznik ubezpieczonych zostanie uszczęśliwiony na siłę. Jak przekonywała jeszcze kilkanaście dni temu Aleksandra Wiktorow, złym pomysłem jest tworzenie jednej instytucji, której zadaniem byłoby wspieranie i klientów banków, i korzystających z usług zakładów ubezpieczeń. Wiktorow wskazywała, że rynek bankowy i ubezpieczeniowy na tyle się od siebie różnią, że ich powiązanie może negatywnie wpłynąć na efektywność działań rzecznika.
Przeciwny nowej instytucji jest także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jego przedstawiciele podkreślali, że źle się stało, iż projekt nie został z urzędem w ogóle skonsultowany. Rodzi to niebezpieczeństwo, że nowo powołany organ znajdzie się poza spójnym systemem ochrony praw konsumenta. To zaś doprowadziłoby do efektu odwrotnego od zamierzonego: czyli zamiast poprawić, pogorszy los klientów usług finansowych.
Etap legislacyjny
Praca w podkomisji