Zainteresowanie faktoringiem wśród eksporterów rośnie. Wartość obrotów zwiększyła się w 2014 r. o 23 proc. przy średnim wzroście całego rynku o 17 proc. – wynika z danych Polskiego Związku Faktorów
Według prognoz Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych w tym roku mamy sprzedać za granicę towar wart 174–175 mld euro. Oznaczałoby kolejny rekordowy wynik i roczny wzrost na poziomie prawie 11 proc. Prognoza KUKE ma swoje słabe strony, opiera się np. na założeniu, że uspokoi się sytuacja na Wschodzie, co jest ryzykownym założeniem, bo jeśli nawet wygaszony zostanie konflikt zbrojny, to raczej mało prawdopodobne jest, żeby gospodarki Ukrainy i Rosji szybko się odbudowały. Jednak z drugiej strony, jeśli nawet prognoza KUKE się nie sprawdzi, to katastrofy w eksporcie nie będzie. Główny odbiorca – czyli Zachodnia Europa powinna stopniowo wychodzić ze stagnacji, w jakiej się znajdowała w ostatnim czasie. Komisja Europejska spodziewa się wzrostu na poziomie 1,1 proc. Inne prognozy są podobne, np. firma doradcza EY i Oxford Economics w raporcie opublikowanym na początku stycznia twierdzili, że w 2015 r. wzrost PKB w strefie euro przyspieszy do 1,2 proc. Ich zdaniem wsparciem dla eurolandu będzie m.in. osłabienie euro, które pozytywnie wpłynie na eksport. Dla polskich firm, będących często podwykonawcami europejskich przedsiębiorstw, to byłaby dobra wiadomość. EY i Oxfrod Economics spodziewają się, że w 2015 roku eksport strefy euro wzrośnie o 3,7 proc. O ile może wzrosnąć polski eksport do strefy euro? Na razie szacunki ekspertów KUKE są ostrożne, według nich eksport na jej terytorium wzrośnie w tym roku o 10 proc. w porównaniu z 9,5 proc. w 2014 r.
– Perspektywy dla faktoringu eksportowego są bardzo dobre. On jest mocno związany z tym, co dzieje się w wymianie międzynarodowym. Dlatego zakładam, że w tym roku w tej części rynku obroty wzrosną o ok. 15 proc. – mówi Paweł Kacprzak, dyrektor do spraw factoringu w Raiffeisen Polbanku.
Druga przyczyna dobrych prognoz to nasycenie rynku krajowego. Sebastian Grabek, dyrektor w HSBC Bank Polska zwraca uwagę, że według wyliczeń PZF faktoring krajowy stanowi ok. 80 proc. obrotów. Według niego wyzwaniem dla faktorów będzie szukanie nowych obszarów rozwoju biznesu. Faktoring eksportowy to – według niego – jeden z potencjalnych kierunków. Zwłaszcza jeśli polscy przedsiębiorcy zaczną szukać nowych, pozaeuropejskich rynków zbytu.
– Przed rozwojem działalności w nowych krajach często powstrzymuje ich nieznajomość tamtejszych rynków, obawa przed ryzykiem i ograniczone środki finansowe. Wiele z tych problemów można rozwiązać za pomocą odpowiednich instrumentów. W odróżnieniu od kredytu faktoring nie tylko zapewnia finansowanie, ale również może zabezpieczyć eksportera przed różnymi rodzajami ryzyka, np. braku zapłaty czy walutowym – mówi Sebastian Grabek.
Jakie są dostępne opcje faktoringu eksportowego? W zasadzie co do konstrukcji nie różni się on od oferty krajowej. Banki oferują faktoring eksportowy pełny (bez regresu, czyli z przejęciem ryzyka) oraz niepełny (z regresem, czyli bez przejęcia ryzyka). Na czym polega różnica? W przypadku gdy polski eksporter korzysta z faktoringu pełnego (bez regresu), ryzyko niewypłacalności dłużnika przejmuje na siebie bank lub specjalistyczna instytucja finansowa. W drugim przypadku ryzyko pozostaje po stronie eksportera. Korzysta on jednak z dodatkowych usług świadczonych w ramach faktoringu, jak np. miękka windykacja. – Bardzo ważne jest to, aby była prowadzona w odpowiedni sposób, z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań panujących w kraju dłużnika i najlepiej jeśli prowadzona jest w języku danego kraju. Dzięki temu windykacja może przebiegać efektywniej niż gdyby zajmował się nią np. bank o zasięgu lokalnym, nieznany na rynku dłużnika – mówi dyrektor Grabek.
Paweł Kacprzak dodaje, że faktoring pełny najłatwiej uzyskać, sprzedając na rynki Zachodniej Europy. – Ryzyko na nich jest mniejsze niż np. w handlu ze Wschodem. Dane o dłużnikach są ogólnodostępne, z naszego punktu widzenia można ich traktować jak dłużników krajowych. Wiedza na temat faktoringu też jest większa, taka forma rozliczenia transakcji jest łatwiej akceptowalna również od strony odbiorców – mówi. Według niego faktoring pełny jest też możliwy na nowych rynkach Azji czy Afryki Północnej. Wszystko jest jednak kwestią ceny. Koszty są tym wyższe, im bardziej ryzykowny rynek. W Europie Zachodniej przeniesienie ryzyka to koszt rzędu 0,2–0,3 proc. wartości faktury. Przy wysokim ryzyku może to być nawet 1 proc. i więcej.
Kacprzak podkreśla, że praktycznie nie można liczyć na faktoring z pełnym przeniesieniem ryzyka, kooperując dziś ze Wschodem. – Praktycznie jest to możliwe tylko za pośrednictwem KUKE, które ubezpiecza ryzyko nierynkowe.