Wśrodowisku niskich, a w niektórych krajach nawet ujemnych stóp procentowych trudno zachęcać do długoterminowego oszczędzania i mówić o takiej potrzebie. Niemniej jest to konieczne, aby zmniejszyć ryzyko systemowe i przyszłe niezadowolenie społeczne. Posiadanie długoterminowych oszczędności jest konieczne zarówno z punktu widzenia każdego obywatela, jak i instytucji finansowych oraz gospodarki.

Powszechnie wiadomo, że europejskie społeczeństwa się starzeją, a zatem coraz mniej młodych ludzi będzie pracować w przyszłości na coraz większą rzeszę starszych osób. Tym samym coraz trudniej będzie zapewnić obecny, często i tak niski, poziom emerytur. Dodatkowo środowisko niskich stóp procentowych nie pomaga pomnażać kapitału funduszom emerytalnych i ubezpieczycielom (w tym na życie). Aktywa zgromadzone w tych segmentach nie zwiększają zatem swojej wartości w tempie dotychczasowym i zadowalającym. Problem znalezienia dochodowych instrumentów inwestycyjnych można rozpatrywać nawet w kategoriach ryzyka systemowego.
A zatem posiadanie przez obywateli własnych długoterminowych oszczędności pozwala im spokojniej myśleć o starości i zmniejsza ich postawę roszczeniową wobec państwa (np. wzrostu emerytur). Działa to także antycyklicznie w sytuacjach kryzysowych, np. związanych z utratą pracy. W przypadku posiadania oszczędności uda się bowiem bezrobotnemu, przez pewien czas, utrzymać konsumpcję na dotychczasowym poziomie lub nieznacznie niższym. Pocieszające jest zatem to, że coraz więcej Polaków, choć wciąż niewielki odsetek, byłoby w stanie regulować swoje zobowiązania po utracie pracy.
Pamiętać należy więc o jednym z największych wynalazków ludzkości, tzn. procencie składanym (grosz do grosza). Nawet odkładanie niewielkich kwot, ale systematycznie i w długim okresie, może bowiem oznaczać zgromadzenie okrągłej sumki w przyszłości.
Jedną z form oszczędzania może być lokowanie pieniędzy w bankach. Posiadanie zaś przez banki długoterminowych źródeł finansowania zwiększa bezpieczeństwo sektora bankowego i uniezależnia go od zagranicznych źródeł finansowania i rynku międzybankowego. Jest to szczególnie istotne w przypadku zaburzeń i kryzysów, kiedy banki z dnia na dzień mogą utracić dostęp do tego typu źródeł finansowania. Oszczędności długoterminowe są ponadto mniej wrażliwe na gwałtowny wzrost oprocentowania na rynku, bowiem gospodarstwom domowym mającym długoterminowe oszczędności bardziej zależy na ich bezpieczeństwie i długoterminowej stopie zwrotu niż na chwilowych zwyżkach oprocentowania.
Dodatkowo nowe regulacje unijne w zakresie płynności wymuszają zwiększenie udziału długoterminowych źródeł finansowania banków. Banki będą zatem musiały do 2019 r. zadbać o wzrost pasywów z terminem wymagalności ponad rok.
Oszczędności długoterminowe są też ważnym i tanim źródłem finansowania inwestycji w gospodarce. Aby możliwe było utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, konieczne jest jednak nie tylko zwiększenie samych oszczędności, ale także wzrost ich relacji do PKB.
Oszczędności długoterminowe pozwalają również na tworzenie i rozwój kolejnych segmentów rynku kapitałowego, np. rynku obligacji korporacyjnych i komunalnych.
Konkluzja płynąca z powyższych rozważań może być zatem wstępnie tylko jedna: oszczędzajmy!
Do tego potrzebna jest jednak większa wiedza i świadomość ekonomiczna obywateli. Pamiętać należy także, że oszczędzanie jest elementem konkurencyjnym w stosunku do konsumowania. A przecież to konsumpcja pobudza gospodarkę, chociażby w Polsce w czasie współczesnego globalnego kryzysu finansowego. Trzeba zatem zwiększać oszczędności długoterminowe przy zachowaniu konsumpcji na odpowiednim poziomie, a więc znaleźć złoty środek między oszczędzaniem i konsumowaniem.
Trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy konsumpcją a oszczędzaniem