Temat długoterminowego oszczędzania wraca podczas każdej kolejnej fali dyskusji na temat zmian w systemie emerytalnym. Ma jednak o wiele szerszy wymiar. Z jednej strony dotyczy przecież tego, na co będzie nas stać, gdy skończymy pracować. Z drugiej – jest istotny dla perspektyw całej gospodarki. Od tego, ile mamy oszczędności, i to właśnie najlepiej tych długoterminowych, zależą możliwości rozwoju inwestycji, a więc budowania potencjału gospodarczego kraju.
Najczęściej spotykane wyjaśnienie braku długoterminowych oszczędności? Złe podatki. Gdybyśmy mieli odpowiednio duże ulgi podatkowe, wszyscy dobrowolnie oszczędzaliby na emeryturę – twierdzą zazwyczaj przedstawiciele instytucji finansowych. Ale sprawa jest chyba nieco bardziej złożona. Podatki faktycznie byłyby pewnym ułatwieniem. Ważna jest też wiedza. Musi do nas dotrzeć, że świadczenia dla pracujących dziś z systemu obejmującego też OFE będą dużo niższe niż dla osób, które przechodziły na emeryturę do tej pory. I że systematyczne odkładanie nawet niewielkich kwot pozwoli zwiększyć kwotę, jaką będziemy dysponować po zakończeniu pracy.
No i jeszcze jedna kwestia. Oszczędzanie musi się opłacać. Bez produktów dających faktyczną wartość klientom instytucji finansowych (a nie tylko akcjonariuszom tych instytucji) systematyczności w samodzielnym odkładaniu pieniędzy na emeryturę Polacy z pewnością się nie nauczą.