Takich uprawnień sądy nie będą miały wobec przedsiębiorców, co stawia konsumentów na gorszej pozycji w sądzie niż przedsiębiorców. Ponadto przyznając dowolność sądom, sugeruje się uwzględnianie wykształcenia, wartości majątku czy wykonywanego zawodu przez konsumenta. Tym samym ustawa przekreśla konstytucyjną zasadę równości obywateli-konsumentów wobec prawa.
Nowe terminy przedawnienia
Ustawa wprowadza nowe generalne terminy przedawnienia, jednak do roszczeń konsumentów powstałych przed wejściem w życie ustawy i nie przedawnionych, stosuje się dotychczasowe terminy przedawnienia czyli 10 lat.
Nowelizacja miała chronić – a nie chroni konsumentów
Czytając proponowane zmiany trudno nie odnieść wrażenia, że są one wyrazem „targów” różnych środowisk. Nowelizacja z jednej strony wprowadza przepisy, zgodnie z którymi po upływie terminu przedawnienia, roszczenia przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi nie mogą być skutecznie dochodzone w sądach, co ma zniechęcić przedsiębiorców do dochodzenia przedawnionych roszczeń, z drugiej natomiast strony wprowadza katalog niejasnych kryteriów, które dają sądom możliwość nieuwzględnienia przedawnienia się roszczeń przedsiębiorców, zachęcając ich jeszcze bardziej do dochodzenia roszczeń na drodze sądowej.
Nowelizacja chroni banki i ich przedawnione roszczenia
W tzw. sprawach frankowych sądy coraz częściej stwierdzają nieważność umów. W takim przypadku roszczenia banków o zwrot niespłaconych kredytów podlegają przedawnieniu z upływem 3 lat od udostępnienia środków kredytobiorcy. Sądy doskonale to wiedzą, dlatego tak ociągają się z wydawaniem wyroków.
Do tej pory banki mogły ewentualnie powoływać się na to, że skorzystanie przez konsumenta z zarzutu przedawnienia stanowi tzw. nadużycie przez niego prawa sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, czyli na art. 5 k.c. Sęk jednak w tym, że do tej pory sądy, w tym Sąd Najwyższy, w absolutnie wyjątkowych sytuacjach sięgały po art. 5 k.c. aby zniweczyć skutki przedawnienia, które uważane jest za instytucję prawa zapewniającą pewność obrotu. Nowelizacja tę pewność obrotu z udziałem konsumentów przekreśla.
Niebezpieczne narzędzie w rękach nie zawsze kompetentnych sądów
Nowelizacja dodając nowy art. 117(1) kodeksu cywilnego wprowadza bardzo niebezpieczne dla konsumentów rozwiązania. W przypadku gdy roszczeń będzie dochodził przedsiębiorca przeciwko konsumentowi, sąd oceniając czy roszczenia przedsiębiorcy rzeczywiście się przedawniły może z własnej woli (bez zarzutu którejkolwiek ze stron) nie uwzględnić przedawnienia, jeżeli wymagają tego „względy słuszności”.
Pojęcie „względów słuszności” jest raczej obce prawu polskiemu, które posługuje się terminem „zasad współżycia społecznego”. Również orzecznictwo posługuje się tym ostatnim terminem. Wprowadzenie „względów słuszności” może wywołać szereg wątpliwości interpretacyjnych. Sam projektodawca nie potrafił bliżej wytłumaczyć tego pojęcia również powołując się w uzasadnieniu projektu na zasady współżycia społecznego i art. 5 k.c. A skoro mamy już art. 5 k.c. i orzecznictwo ugruntowane na jego podstawie to „czyją ręką”, w czyim interesie i w jakim celu ten niefortunny przepis wtrącony do ustawy, która miała chronić konsumentów?
Zarzut przedawnienia skuteczny tylko dla biednych i niewykształconych
Szczególnie niebezpieczne jest to, że nowelizacja poddaje sądom jako propozycję konieczność rozważenia długości terminu przedawnienia, długości okresu od upływu terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia oraz charakteru okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego, w tym wpływ zachowania zobowiązanego na opóźnienie uprawnionego w dochodzeniu roszczenia. Kryteria te są mogą być absolutnie dowolnie interpretowane, a to będzie skutkowało dowolnością i nieprzewidywalnością wyroków sądów dotyczących przedawnionych roszczeń.
Co więcej, w uzasadnieniu projektodawca wskazał, że chodzi o uwzględnienie wykształcenia, majątku i wykonywanego zawodu przez konsumenta, choć żadna z tych okoliczności nie jest wymieniona w tym przepisie. Takie zamierzenia projektodawcy wprowadzają rozróżnienie obywateli i stawiają ich w nierównej pozycji wobec prawa, naruszając art. 32 ust. 1 Konstytucji RP, pomimo, że zgodnie z art. 76 Konstytucji RP wszyscy konsumenci powinni być na równych zasadach chronieni przez sądy. Możliwe będą sytuacje, w których wystarczy, że bank udowodni, że konsument posiada znaczne aktywa albo posiada wykształcenie ekonomiczne i sąd nie uwzględni zarzutu przedawnienia. Taki kształt ustawy może skutkować tak dalece posuniętą dowolnością sądów, że tylko w marginalnych sytuacjach konsument będzie mógł w istocie skorzystać z zarzutu przedawnienia, a efekt ustawy będzie odwrotny do zamierzonego.
Takich uprawnień sądy nie będą posiadały wobec przedsiębiorców, którzy zgłoszą zarzut przedawnienia. Tu jedynym przepisem, który będzie mógł zniweczyć skutki przedawnienia pozostanie wyłącznie art. 5 k.c. Zatem zarzut, że przedsiębiorca ma wartościowe aktywa czy znaczący zysk za ostatni rok nie będzie miał znaczenia dla oceny skuteczności zarzutu przedawnienia.
Jak zabezpieczyć swoje interesy?
Rozwiązaniem, które może okazać się skuteczne, choć zapewne będzie i potem kwestionowane przez banki, jest wszczęcie procesu przeciwko bankowi i podniesienie zarzutu przedawnienia się roszczeń banku. Nowelizacja przewiduje bowiem, że jej przepisy o sędziowskim uznaniu zarzutu przedawnienia nie mają zastosowania wobec przedawnionych roszczeń przedsiębiorcy, co do których podniesiono zarzut przedawnienia.