Chrup, chrup, chrup, popcorn trzeszczy w zębach. Zimny napój chłodzi emocje. Wydarzenia przed naszymi oczami zapierają dech w piersiach. Wielkie pieniądze, władza, intrygi. Chrup.
My, widzowie, patrzymy z zapartym tchem. Czy spadek cen ropy będzie oznaczał, że produkcja łupkowa przestanie się opłacać? Czy amerykańskie firmy, które zaczęły wydobywać ropę w sposób niekonwencjonalny, zbankrutują? Przecież pożyczały pieniądze tanio, a teraz Fed ma zacząć podnosić stopy procentowe. Czy pokerowe zagranie Arabii Saudyjskiej pozwoli jej ocalić udziały w rynku? Cóż za emocje, czas wygodniej usiąść w fotelu i oglądać spektakl. Czy rynek ropy przełoży się na rynek gazu? Jaki będzie sequel tej niezwykłej epopei? Co z konwencjonalnym gazem? Widzowie śledzą wydarzenia, ciśnienie jeszcze rośnie.
W tym spektaklu jesteśmy tylko widzami. Byliśmy na castingu, mieliśmy szanse na swoją rolę, ale się nam nie udało. Polacy, nic się nie stało... Niech to inni wydobywają gaz i sami decydują o swojej roli na rynku. Niech to inni zarabiają, będą niezależni, będą podmiotami polityki energetycznej. Okazuje się, że nas stać było tylko na to, żeby zostać widzem. Żeby patrzeć z boku na to, jak inni wykorzystują czas wysokich cen surowców, żeby sprowadzić do kraju technologie. Teraz kiedy ropa jest tania, gospodarka chińska zwalnia, zbudowanie tkanki przemysłu wydobywczego staje się coraz trudniejsze. Nam pozostaje oglądanie pasjonującego widowiska w nadziei na to, że gazu nam nie odetną i film się nie urwie...