Pani Halina prowadziła remont domu. Byli cykliniarze, pracowała betoniarka, wiertarki, szlifierki, inne pożerające prąd urządzenia. Zapłaciła ogromny rachunek za energię elektryczną, ale zaakceptowała to, bo zużycie kilowatów wydało jej się uzasadnione. Jednak remont zakończył się w sierpniu, a rachunki znów okazały się wysokie. – Staram się wyłączać niepotrzebne światła i inne urządzenia, a licznik kręci jak szalony – mówi kobieta. – Czy to możliwe, że się popsuł?
Tak. Jeśli płacimy bardzo wysokie rachunki za prąd, często wynika to z naszej niefrasobliwości w gospodarowaniu energią, ale może też być efektem usterki licznika zużycia energii elektrycznej. Jeśli mamy takie podejrzenie, możemy zwrócić się do zakładu energetycznego o skontrolowanie tego urządzenia. Zanim jednak do tego dojdzie, trzeba wykluczyć inne ewentualne przyczyny wysokich wskazań licznika. Odczyty liczników pracownicy zakładów energetycznych prowadzone są okresowo (co kwartał, co pół roku), a zakład wystawia faktury na kolejne miesiące na podstawie szacunków opartych na zużyciu prądu w poprzednim okresie rozliczeniowym. Wysokie zużycie energii podczas remontu może skutkować zawyżonymi prognozami teraz. W takiej sytuacji można się zwrócić do zakładu o korektę prognozy.
Jeśli jednak pani Halina ma uzasadnione podejrzenie, że zwiększonemu zużyciu prądu winne jest złe działanie licznika, może zwróć się do zakładu energetycznego z prośbą o skontrolowanie urządzenia. Zakład energetyczny musi wtedy przysłać pracownika, który sprawdzi, czy licznik działa poprawnie. Co prawda każde urządzenie ma dopuszczalny pewien zakres błędu, ale nie powinien być on wyraźny. Jeśli okaże się, że licznik działa źle, za kontrolę pani Halina nie zapłaci. Jeśli jednak badanie nie wykaże nieprawidłowości, zakład energetyczny obciąży czytelniczkę opłatą (od 70 do 170 zł zależnie od rodzaju instalacji) za wizytę kontrolera.
Jeśli kontrola z zakładu nie wykaże nieprawidłowości w działaniu licznika, a pani Halina nadal będzie przekonana, że działa on źle, może zażądać badania laboratoryjnego. Jeśli wyniki tego badania potwierdzą jej przypuszczenia, czytelniczka nie zapłaci ani za nie, ani za wcześniejszą kontrolę pracownika zakładu energetycznego. Jeśli jednak i tym razem okaże się, że licznik działa prawidłowo, czytelniczkę czekają kolejne koszty (160–200 zł). Jeśli okaże się, że licznik energii działa źle, pani Halina będzie miała podstawę do reklamacji wysokości opłat.
Podstawa prawna
Art. 6 ustawy z 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1059 ze zm.). Par. 9 rozporządzenia ministra gospodarki z 11 sierpnia 2000 r. w sprawie przeprowadzania kontroli przez przedsiębiorstwa energetyczne (Dz.U. nr 75, poz. 866).