Trwa debata publiczna: ZUS czy OFE. Stawka jest wysoka, bo dotyczy stabilności kraju, ludzkiej egzystencji, zadowolenia z życia w okresie poprodukcyjnym i wreszcie setek milionów złotych wypracowanych przez Polaków. Przy tej okazji często słyszymy, że wybór jest jak między dżumą a cholerą i że może lepiej pracować w szarej strefie, a pieniądze odkładać w skarpetę czy inwestować w wielkomiejskie nieruchomości.
W dyskusji, która jest jakże ważna i dotyczy praktycznie każdego z nas, prym wiodą ekonomiści, którzy zwracają jedynie uwagę na aspekty gospodarcze, demograficzne i finansowe. Moim zdaniem ich wizje i szacunki są trochę jak wróżenie z fusów, co najlepiej widać po efekcie franka, czyli skutkach brania kredytów w obcej walucie. Doradcy finansowi przez ostatnią dekadę przekonywali, że złotówka jest passe, a przecież stara zasada mówi, zarabiasz w złotówkach, kredyt bierz w złotówkach!
Podczas wdrażanej reformy emerytalnej w mojej ocenie brakuje natomiast informowania obywateli o kwestiach organizacyjnych, prawnych i instytucjonalnych dotyczących OFE i ZUS, a także długoletniego spojrzenia na zagadnienie.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest państwową osobą prawną, mającą osobowość z 80-letnim rodowodem, która zatrudnia ponad 46 tysięcy osób w 43 oddziałach i 212 inspektoratach. Do jej zadań należy nie tylko gromadzenie składek i dystrybucja świadczeń, ale również w zakresie ubezpieczeń społecznych opiniowanie projektów aktów prawnych, realizowanie umów i porozumień międzynarodowych, dysponowanie środkami Funduszu Alimentacyjnego czy kontrola płatników składek.
ZUS jest na stałe zakorzeniony w polskiej świadomości. Przez to, że jest instytucją publiczną posiadającą gwarancje państwa polskiego, jak długo III RP będzie istnieć, tak długo będzie on funkcjonował w polskich miastach i miasteczkach. Ciągłość instytucjonalna i stałość w dzisiejszych czasach dynamicznych zmian ma także swoją wartość. Przekonali się o tym choćby ci, którzy korzystali z usług np. na docieplenie domu i dostali 10-letnie gwarancje na remonty i naprawy, a po 2 latach od wykonania robót okazało się, że firma już nie istnieje i nie bardzo wiadomo do kogo wystąpić z roszczeniami.
ZUS pozostaje pod nadzorem administracyjnym ministra pracy i polityki społecznej oraz polityczną kontrolą Sejmu RP, który określa jego politykę finansową w trybie ustawowym. Każdy obywatel stosując przepisy chociażby kodeksu postępowania administracyjnego może złożyć skargę na jakość działań pracowników ZUS czy przedstawić pismo parlamentarzyście ze swojego okręgu wyborczego, co zazwyczaj przynosi pożądany skutek. Czy w ten sam sposób można oddziaływać na prywatne instytucje finansowe? Raczej nie. ZUS oczywiście nie ma wpływu na polską demografię, bo stosowne instrumenty prawne leżą po stronie rządu i parlamentu, ale wszelką krytykę tej instytucji w zakresie bieżącego jej funkcjonowania można szybko ukrócić, zarządzając audyt zewnętrzny w wykonaniu jednej z międzynarodowych firm doradczych czy audytorskich.
Z kolei OFE pomnażają pieniądze ze składek, ale nie robią tego za darmo, bo pobierają prowizje. Nie wykonują żadnych zadań społecznych, a z ZUS dostają żywą gotówkę. Pieniędzmi inwestują w zależności od przyjętej strategii m.in. w akcje.
Wybór OFE może się okazać korzystny dla osób mających szeroką wiedzę ekonomiczną, analityków matematycznych czy osób wykonujących wolne zawody, którzy znają trendy międzynarodowe w świecie finansjery, mogą łatwo znaleźć pracę za granicą i liczą się z istniejącym ryzykiem. Natomiast przeciętny Kowalski, zatrudniony w krajowej firmie na etacie i zarabiający średnią krajową, tj. 4017 zł brutto, może bać się przyszłych zagrożeń.
A te niewątpliwie są. Bo kto nam zagwarantuje, że rosyjskie czołgi nie będą za kilka lat stały w Brześciu czy we Lwowie? Dla Polaków może to powtórka z historii, ale dla analityków ekonomicznych z wielkich światowych korporacji oznaczać może jedno – że Polska to peryferyjny kraj UE o podwyższonym ryzyku. W konsekwencji nie ma gwarancji, że za 10 czy 15 lat wszystkie obecnie funkcjonujące instytucje w ramach OFE będą w dalszym ciągu na polskim rynku. Trudno jest również przewidzieć liczbę fuzji, jakie będą miały miejsce w tym czasie pomiędzy instytucjami finansowymi, którym przestanie się opłacać inwestowanie w polską giełdę, i stwierdzą, że sprzedają swoje aktywa i pasywa innym podmiotom. Racjonalny ustawodawca nie jest w stanie skutecznie ograniczyć tego typu działań prywatnych podmiotów obracających pieniędzmi ze składek.
Wydaje mi się, że w realiach współczesnego świata systemy emerytalne, w tym nasz krajowy, będą jeszcze ewaluowały. Wybierajmy zatem mądrze, nie tylko w kontekście ZUS czy OFE, ale także w demokratycznych wyborach przy urnach.

Dr Marcin Mazuryk radca prawny, Szmulik & Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Sp. k.