Zmiana tabliczek nie gwarantuje lepszej edukacji i nauczania - powiedział prezes PSL Władysław Kosiniak Kamysz, odnosząc się do pomysłu rezygnacji z gimnazjów. Przekonywał, że potrzebna jest nie rewolucja, a ewolucja systemu edukacji.

Krytykując pomysły rządu PSL przedstawia własne, m.in. podniesienie nakładów na szkolnictwo, zapewnienie uczniom ciepłego posiłku i zmniejszenie liczebności klas.

"PSL nie widzi celu likwidacji gimnazjów. Nie możemy zrozumieć, po co jest ta propozycja. Nie zmienia ona warunków nauczania, ani pozycji ucznia czy nauczyciela; nie zmienia jakości nauczania. Zmiana tabliczek nie gwarantuje lepszej edukacji i nauczania” - powiedział Kosiniak-Kamysz, który w dniu rozpoczęcia roku szkolnego odwiedził m.in. Szkołę Podstawową nr 51 w Katowicach.

Jego zdaniem, zamiast likwidacji gimnazjów potrzebne są zupełnie inne działania. PSL proponuje zwiększenie nakładów na edukację z obecnych 4,8 do 6 proc. PKB i zapewnienie wszystkim uczniom, bez względu na status materialny rodziców, jednego ciepłego posiłku w szkole.

Ludowcy postulują też zmniejszenie liczebności klas, docelowo do 20 osób w 2020 r., zwiększenie liczby lekcji języka angielskiego do pięciu godzin w tygodniu oraz położenia większego nacisku na zajęcia z przysposobienia obronnego i nauki pierwszej pomocy.

Politycy PSL uważają też, że należy wzmocnić szkolnictwo zawodowe. „Dzisiaj trzeba mieć fach w ręku, trzeba być zawodowcem i można dużo lepiej zarobić, nawet więcej niż po różnego rodzaju studiów wyższych” - mówił szef ludowców.

Kosiniak Kamysz stwierdził, że w związku z planowaną reformą edukacji, wielu nauczycieli jest zagrożonych utratą pracy. Powołując się na szacunki Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział, że problem ten może dotyczyć około 45 tys. pracowników szkół.

„Trzeba zmieniać polską szkołę, ale nie wykonywać rewolucji, tylko ewolucję – trzeba proponować lepszy program, lepszą jakość zajęć, wyższe wynagrodzenia dla nauczycieli, a nie zmiany tabliczek i pieczątek. One nie przynoszą efektu” - przekonywał prezes PSL.

Jego zdaniem, wzorem dla Polski powinna być Finlandia, w której od lat nie było reformy edukacji, a tamtejsze szkolnictwo należy do najlepiej ocenianych. Przypomniał, że polscy gimnazjaliści też dobrze wypadają w różnego rodzaju testach i badaniach kompetencji.

„Nie mamy się czego wstydzić, pomagajmy polskiej szkole, a nie sprawiajmy, żeby tkwiła w ciągłym chaosie, w ciągłej rewolucji. Szkoła potrzebuje spokoju, dzieci potrzebują bezpieczeństwa i rozwoju" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL ocenił, że w polskiej polityce od lat zauważalna jest tendencja „zawracania Wisły kijem” - zmieniania czegoś nie dlatego, że źle funkcjonuje, ale po to, by kwestionować reformy poprzedników. Kosiniak-Kamysz przypomniał, że przed laty PSL nie był zwolennikiem powstania gimnazjów, ale teraz ludowcy uważają, że gimnazja powinny zostać utrzymane.

„Nie tylko pomysł jest ważny tylko stabilność jego wdrażania. Polityka musi być długofalowa, musi przewidywać rozwiązania nie tylko do następnych wyborów, ale dla następnych pokoleń. Tej normalności nam po prostu brakuje, a jest więcej zawiści, czy zazdrości i z tym polska polityka ma problem" - podsumował.

W związku z rozpoczęciem roku szkolnego prezes PSL wystosował list do pracowników oświaty. Przedstawiając w nim propozycje zmian autorstwa ludowców, ocenił, że zmiany proponowane przez obecny rząd są błędem, który „będzie niczym innym jak wandalizmem politycznym rujnującym system edukacji”.