Ekspresowa dyskusja i szybkie poprawki - tak wyglądała w Sejmie praca nad projektem ustawy zmieniającej obowiązek szkolny dla sześciolatków.
Według projektu autorstwa Prawa i Sprawiedliwości dzieci będą zaczynały szkołę - jak dawniej - w siódmym roku życia.

Współautorka zmian poseł Marzena Machałek przekonuje, że to dobre prawo, na które czekają tysiące rodziców. "Dajemy wolny wybór - jeśli rodzic uważa, że dziecko gorzej sobie radzi i ma iść do szkoły później, to będzie miał wolny wybór" - tłumaczyła posłanka PiS. Jeśli uzna natomiast, że pociecha powinna rozpocząć naukę wcześniej, to będzie mógł to zrobić.

Rodzice będą też decydować, czy sześciolatka zostawić na drugi rok w zerówce. Podobne prawo dostaną rodzice siedmiolatków. "To jakiś absurd" - ocenia projekt PiS była szefowa MEN, Joanna Kluzik-Rostkowska. Jej zdaniem to reforma krzywdząca dzieci. Wprowadzi niepotrzebnie chaos i zamieszanie.

Jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu projekt powinien zostać uchwalony. Poseł Marzena Machałek liczy, że jutro nad ustawą zaczną pracować senatorowie.