Rodzice raczej zadowoleni z reformy wprowadzającej rządowy podręcznik do pierwszej klasy. Dzięki niej oszczędzają czas i przede wszystkim pieniądze, bo wcześniej na komplet podręczników wydawali nawet 300 złotych.

To są dane z ankiety przeprowadzonej przez fundację Szkoła Liderów. Aleksandra Daszkowska-Kamińska z fundacji tłumaczy, że mniej zadowoleni są właściciele małych księgarni, którzy przecież wcześniej zarabiali na sprzedaży podręczników szkolnych. Dodatkowo kupując książki rodzice często też dodatkowo kupowali zeszyty ćwiczeń czy inne przybory szkolne. Tym samym księgarze w okolicach września zarabiali pieniądze, które pozwalały im się utrzymać przez cały rok.

Niezbyt zadowoleni są też bibliotekarze w szkołach. To dlatego, że to oni zajmują się wypożyczaniem uczniom poszczególnych części podręcznika. Mają w związku z tym więcej pracy. Raz na dwa miesiące muszą wydać książkę, potem je wymienić na kolejne części. Sprawdzają przy okazji czy podręcznik został zniszczony. Jeśli tak, to trzeba dotrzeć do rodziców, aby zapłacili oni za szkodę. W badaniu wzięło udział 40 samorządów. Przepytano 229 osób, w tym dyrektorów szkół, nauczycieli nauczania początkowego, rodziców, księgarzy, bibliotekarzy oraz przedstawicieli lokalnych władz.