Ministerstwo Finansów domaga się, aby nauczyciele akademiccy mogli otrzymać urlop zdrowotny dopiero po 20 latach, a nie po pięciu, jak jest obecnie. Tak wynika z opinii przesłanej do projektu nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.
Ministerstwo Finansów domaga się, aby nauczyciele akademiccy mogli otrzymać urlop zdrowotny dopiero po 20 latach, a nie po pięciu, jak jest obecnie. Tak wynika z opinii przesłanej do projektu nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.
– Proponujemy rozwiązanie analogiczne do przyjętego przez Radę Ministrów w Karcie nauczyciela (KN) – informuje Hanna Majszczyk, wiceminister finansów.
Wyjaśnia, że pedagodzy zatrudnieni w szkołach w związku z nowelizacją KN będą uprawnieni do uzyskania urlopu dla poratowania zdrowia dopiero po 20 latach. Jego wymiar w okresie całego zatrudnienia nie będzie mógł przekraczać roku.
– Podobne rozwiązanie powinno obowiązywać akademików – uważa Hanna Majszczyk.
Wskazuje, że w razie choroby mają oni, tak jak pracownicy innych grup zawodowych, prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego, tj. wynagrodzenia chorobowego czy zasiłku. Ponadto mogą uzyskać płatny urlop do celów naukowych oraz na przygotowanie rozprawy doktorskiej.
– W świetle tego obowiązujący szeroki zakres uprawnień powinien zostać ograniczony – podkreśla Hanna Majszczyk.
Inny pomysł ma Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Planuje zaostrzenie przepisów, ale na razie nie aż tak, jak proponuje resort finansów. Chce, by urlop dla poratowania zdrowia był udzielany akademikom po pięciu latach pracy na danej uczelni, jednorazowo na sześć miesięcy. Jego łączny wymiar nie będzie mógł przekroczyć dwóch lat.
– Po ewentualnej zmianie nie będzie można wliczać do okresu potrzebnego do udzielenia takiego urlopu lat pracy w innej szkole wyższej. Obecnie nie musi być to czas zatrudnienia na jednej uczelni. To niekorzystne dla nauczycieli – mówi Bożenna Kasprzak, kierownik działu spraw pracowniczych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Kolejny urlop dla poratowania zdrowia będzie mógł być przyznany dopiero po upływie roku – teraz nie ma takiego wymogu.
Będzie on udzielany tylko na podstawie orzeczenia lekarza medycyny pracy. Dziś wystarczy opinia lekarza prowadzącego leczenie nauczyciela. Dzięki temu można by ukrócić przypadki wyłudzania urlopów.
Ta propozycja nie podoba się ani nauczycielom, ani uczelniom.
– Przecież lekarz medycyny pracy ma incydentalny kontakt z pracownikiem – zauważa Janusz Rak, prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jerzy Brzóska, kierownik biura kadr i spraw socjalnych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, dodaje, że nie ma on także pełnej dokumentacji medycznej.
– Nie mamy możliwości sprawdzenia, czy taki urlop rzeczywiście powinien nauczycielowi przysługiwać. Jeśli złoży stosowne zaświadczenie, rektor musi się na to zgodzić – tłumaczy Jerzy Brzóska.
Wskazuje, że udzielenie takiego urlopu powinno być uzależnione od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
– Dysponuje on lekarzami, którzy mogą sprawdzać prawdziwość tych orzeczeń – zaznacza.
Projekt nowelizacji ustawy jest obecnie w konsultacjach. Ma ona wejść w życie od stycznia 2014 r.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustawy w trakcie konsultacji
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama