Dziekani rad adwokackich i radcowskich różnie podchodzą do kwestii dopuszczalności wykonywania zawodu asystenta sędziego przez aplikantów. Rodzi to niepewność wśród młodych ludzi.
Aplikanci podejmują praktyki w sądach z różnych powodów. W dużych miastach, takich jak Warszawa, mogą mieć problem ze znalezieniem patrona i wówczas asystowanie sędziom jest jedyną możliwością zdobycia doświadczenia. Często też aplikację odbywają osoby, które mają już rodziny. Dla nich kwota ponad 5 tys. zł, bo tyle wynosi roczny koszt szkolenia przyszłych radców i adwokatów, to duże obciążenie.
Problem ten poruszył w swojej interpelacji Tadeusz Cymański, poseł PiS. Podkreślił, że jest to kwestia niezwykle doniosła, gdyż dotyczy sporej liczby młodych ludzi dopiero rozpoczynających prawniczą karierę. Zwraca również uwagę na to, że dziekani mają w tej kwestii zbyt dużo swobody decyzyjnej.
Ustawa o radcach prawnych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1870 ze zm.) stanowi, że w przypadku podjęcia przez radcę prawnego pracy w organach wymiaru sprawiedliwości następuje zawieszenie prawa do wykonywania zawodu. W odniesieniu do aplikantów ustawodawca takiego ograniczenia nie przewidział.
– Regulamin odbywania aplikacji radcowskiej nie przewiduje uzyskiwania zgody dziekana na podjęcie przez aplikanta innych zajęć w trakcie aplikacji – mówi Włodzimierz Chróścik, szef warszawskiego samorządu radcowskiego. Tak więc stołeczni aplikanci nie występują o udzielenie zgody na zatrudnienie na stanowisku asystenta sędziego ani nie informują o tym organów izby.
– W związku z powyższym nie posiadam wiedzy, czy w naszej izbie odbywają aplikację osoby, które jednocześnie pracują w sądach – kwituje Chróścik.
Wymóg uzyskania zgody dziekana na podjęcie innych zajęć (poza zajęciami wynikającymi z odbywania aplikacji pod kierunkiem patrona) zawiera natomiast regulamin odbywania aplikacji adwokackiej, a dokładnie jego par. 13.
A różni dziekani różnie podchodzą do kwestii pracy w sądzie osób odbywających szkolenie aplikanckie.
– Mój poprzednik uważał, że w przypadku aplikantów adwokackich będących jednocześnie asystentami sędziów zachodzi kolizja obowiązków – mówi Andrzej Grabiński, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu. – Moim zdaniem jednak, jeśli sąd nie widzi w tym problemu, to nie ma przeszkód prawnych dla wyrażenia takiej zgody. Większy problem widziałbym przy praktykach w organach nadzorczych, jak prokuratura czy urząd skarbowy – dodaje.
Wskazuje też, że dużo zależy od odpowiedniego nadzoru patrona nad aplikantem.
Innego zdania jest prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu. – Interpretujemy te przepisy, stojąc na jednolitym stanowisku, że odbywający aplikację adwokacką nie mogą jednocześnie pracować w sądzie jako asystenci sędziów, ponieważ powoduje to konflikt interesów – tłumaczy. Jak wyjaśnia, aplikant z jednej strony reprezentuje stronę i ma dostęp do wiedzy i dokumentów chronionych tajemnicą adwokacką, z drugiej zaś uczestniczy w przygotowaniu i rozpoznaniu sprawy przez sąd i ma dostęp do wiedzy dla stron niedostępnej.
– Moim zdaniem tych obowiązków pogodzić się nie da – kwituje mec. Gutowski.
Jednocześnie podkreśla, że zawsze udziela zgody na zatrudnienie w charakterze asystenta sędziego z jednoczesnym urlopem dziekańskim na czas tej pracy.
Zdanie na ten temat wyraził również autor interpelacji. Tadeusz Cymański uważa, że ewentualny konflikt interesów leży raczej po stronie sądu niż organów samorządu zawodowego. Ponadto zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie panuje zgoda, że asystent sędziego nie ma dużego wpływu na orzekanie i nie jest urzędnikiem sądowym. „Aby zapobiec powstaniu ewentualnych konfliktów interesu, wystarczyłoby, gdyby aplikant adwokacki lub radcowski zatrudniony w danym sądzie nie podejmował się prowadzenia spraw swojego patrona przed sądem, w którym jest zatrudniony” – stwierdza poseł. W jego ocenie odpowiednia regulacja prawna tego zagadnienia przyczyniłaby się w końcu do jednolitego stosowania przepisów i jednocześnie nie ograniczałaby już na samym starcie ambitnych, którzy myślą o rozwoju zawodowym. Na zakończenie swojej interpelacji poseł Cymański pyta Ministerstwo Sprawiedliwości, jakie działania zamierza podjąć.
Jak dowiedział się DGP, w departamencie legislacyjnym MS nie są prowadzone prace dotyczące przedmiotu interpelacji.