Choć polskie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej trwało zaledwie sześć miesięcy, co w kontekście długotrwałych unijnych procesów legislacyjnych jest okresem niezwykle krótkim, udało się osiągnąć wymierny sukces. Jak podkreśla Adam Jarubas, prezydencja była czasem, która zamiast na spektakularnych gestach, skupiła się na żmudnym, ale kluczowym budowaniu konsensusu.
Reforma unijnej polityki
Za największe osiągnięcie tego okresu Adam Jarubas uznaje wypracowanie mandatu do negocjacji w sprawie reformy polityki lekowej – największej od 20 lat.
– Nie udało się hiszpańskiej, szwedzkiej, węgierskiej, belgijskiej prezydencji. Udało się polskiej, dzięki pracy i umiejętności poszukania dobrego środka – zaznacza Adam Jarubas, wskazując, że to właśnie polska dyplomacja doprowadziła do przełomu, który na nowo ukształtuje europejski rynek farmaceutyczny.
Porusza również inne priorytety, które zdefiniowały agendę polskiego przewodnictwa. Duży nacisk położono na zdrowie psychiczne, zwłaszcza ludzi młodych w erze cyfrowej, co zaowocowało przyjęciem konkretnych rekomendacji Rady UE. Ważnym filarem była także profilaktyka, w tym promocja badań przesiewowych, edukacji zdrowotnej i szczepień.
Bezpieczeństwo lekowe
Kluczowym tematem, jakiego dotyka Adam Jarubas, jest także bezpieczeństwo lekowe i próba uniezależnienia Europy od dostaw z Azji. W czasie polskiej prezydencji zaprezentowano propozycję aktu o lekach krytycznych, który ma stanowić odpowiedź na rosnącą dominację Chin i Indii w produkcji farmaceutyków. Europoseł nie unika jednak krytycznej oceny, wskazując na niedoskonałości projektu i sugerując konkretne rozwiązania, takie jak powołanie specjalnego funduszu, który mógłby skuteczniej przyciągnąć produkcję z powrotem na Stary Kontynent.