Dzieci urodzone przed 33. tygodniem ciąży mają mieć zapewnioną kompleksową opiekę w specjalistycznych ośrodkach.
W MZ i NFZ trwają intensywne prace nad programem „Za życiem” obejmującym dzieci urodzone z wadą. Obejmie on też opiekę nad wcześniakami. Na zlecenie NFZ konsultant krajowa ds. neonatologii przygotowała wstępny projekt zmian.
Chodzi o to, co będzie się działo z dzieckiem po opuszczeniu szpitala. Dziś rodzice wcześniaków szukają specjalistów na własną rękę. Jak nie znajdą szybko i to dobrych, często to, co udało się osiągnąć lekarzom w szpitalu, gdzie standardy są wysokie, bywa psute. Dlatego zgodnie z projektem wcześniaki, zamiast się tułać po różnych placówkach, miałyby mieć zagwarantowaną liczbę wizyt rocznie (w zależności od wieku i potrzeb) – jak tłumaczy konsultant krajowa w dziedzinie neonatologii prof. Ewa Helwich – u specjalistów w poradniach wielospecjalistycznych przy szpitalach trzeciego poziomu referencji. Propozycja zakłada 5–6 wizyt planowanych w pierwszym roku życia, w drugim roku 4–5 wizyt i 3–4 wizyty w trzecim.
Miałoby powstać ok. 30 takich ośrodków. Opiekowałyby się dziećmi do końca trzeciego roku życia pod okiem neonatologów, a na późniejszych etapie pediatrów. W podstawowym zespole oceniającym rozwój obok koordynatora byliby także neurolog, psycholog i okulista. Opcjonalnie (w zależności od nieprawidłowości stwierdzanych u pacjenta) dostępni byliby: rehabilitant, kardiolog, laryngolog, chirurg, radiolog, endokrynolog, dietetyk, logopeda, pielęgniarka położna. Dla każdego dziecka zostanie sporządzony raport. Lekarze monitorowaliby, jak się dziecko rozwija, czy rośnie – w razie problemów rodzice dostawaliby z automatu poradę żywieniową. W standardzie byłaby ocena rozwoju psychologicznego i fizycznego, mowy, słuchu i wzroku, analizy krwi, porady kardiologa i logopedy.
Taki model miałby obejmować noworodki urodzone przed 33. tygodniem ciąży z masą ciała poniżej 1600 gramów. Eksperci wyliczają, że rocznie rodzi się 4,4 tys. takich dzieci. Na jedno województwo przypada 200–300 rocznie.
Zdaniem lekarzy taka organizacja opieki jest kluczowa, bo ta grupa dzieci jest narażona na wady rozwojowe, m.in. problemy z układem oddechowym, zaburzenia krążenia, czynności ośrodkowego układu nerwowego, kłopoty ze wzrokiem. Część z nich da się skorygować, o ile będzie zapewniona opieka na wczesnym etapie.
Zmiana nie wymagałaby budowy nowych ośrodków, tylko zmiany organizacji już działających placówek. Ale i tak pieniądze (kosztów nie policzono) mogą być problemem. No i musiałby powstać nowy „produkt” wyceniony przez NFZ, bo rozliczane jest każde badanie. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł uważa, że pomysł kompleksowej opieki nad wcześniakami jest świetny. A wiceminister Krzysztof Łanda dopowiada, że w przyszłym roku Agencja Oceny Technologii Medycznej zwiększy wyceny w neonatologii.
Ale może być i tak, że skończy się na zapowiedziach, choć szkoda by było. – Projekt kompleksowej opieki nad wcześniakami złożyliśmy w Ministerstwie Zdrowia ponad trzy lata temu – podkreśla prof. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Szpitalu im. ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie. Z badań dla Fundacji Wcześniak „Rodzice – Rodzicom” jasno wynika, że 97 proc. rodziców uważa stworzenie takich ośrodków za niezbędne i chciałoby z nich korzystać. Obecnie korzystają często z prywatnej służby zdrowia, na którą ich nie stać.