Nie będzie publikowania list medyków powołujących się na klauzulę sumienia ani innych ułatwień dla pacjentów szukających pomocy w przypadku odmowy wykonania świadczenia medycznego. Tak wynika ze słów ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Tą kwestią zajmowała się senacka komisja ustawodawcza przy okazji rozpatrywania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r., sygn. akt K 12/14.
Przypomnijmy, TK stwierdził, że część art. 30 i 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest niezgodna z konstytucją. Chodzi m.in. o przypadek, gdy lekarz odmawiając wykonania świadczenia ze względu na klauzulę sumienia, odmawia wskazania innego lekarza lub podmiotu leczniczego, gdzie istnieje realna możliwość wykonania np. badania lub zabiegu. Wcześniej – przed wyrokiem TK – lekarz miał taki obowiązek, ale często nie był on respektowany. Z przepisem tym walczyła Naczelna Izba Lekarska. Po uchyleniu tego zapisu powstała luka. Przy czym, zdaniem sądu, to państwo powinno wskazać medyka, u którego pacjent otrzyma pomoc. Minister zdrowia jednak od początku twierdził, że wyrok nie wymaga żadnych zmian w prawie, poza wykreśleniem niekonstytucyjnego przepisu. I swojego zdania nie zmienił.
Takim obrotem sprawy są zaniepokojeni niektórzy senatorowie, a także legislatorzy. Twierdzą m.in., że uprawniony do świadczenia pacjent, który z powodu braku informacji nie będzie mógł skorzystać z pomocy, może żądać odszkodowania od Skarbu Państwa. Jedną z propozycji biura legislacyjnego jest umieszczenie zapisu, że obowiązek wskazania miejsca wykonania świadczenia, w razie odmowy z powodu klauzuli sumienia, będą mieć placówki medyczne mające kontrakt z NFZ.
– Nakaz, który dotychczas istniał, wskazania realnej możliwości wykonania świadczenia gdzie indziej, był nie do realizacji, ponieważ lekarz nie wiedział, gdzie można je wykonać. I w tym sensie sytuacja się nie zmieniła – przekonywał Radziwiłł. Dlatego jego zdaniem nałożenie podobnego obowiązku na placówkę nie jest potrzebne i nie miałoby sensu. Podobnie jak tworzenie listy podmiotów wykonujących świadczenia budzące u niektórych wątpliwości etyczne. Podkreślał też, że władze publiczne nie mają prawa żądać, a tym bardziej publikować list związanych ze światopoglądem.