Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) postuluje o powrót nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej (NiŚOZ) do placówek podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). W przeciwnym razie oczekuje włączenia lekarzy z przychodni do nocnych dyżurów w szpitalach.
Związek chce odwrócić reformę sprzed ponad siedmiu lat. Waldemar Malinowski, prezes OZPSP, mówi, że ma gotowy pomysł zmian systemowo-organizacyjnych, odciążających i usprawniających działalność szpitali, zwiększających ich efektywność, który zarekomendował już resortowi zdrowia. Drogą do tego ma być właśnie powrót NiŚOZ do POZ.
– To powinno być w gestii przychodni. Dziś natomiast spoczywa na barkach szpitali. Alternatywnym rozwiązaniem jest zaangażowanie lekarzy POZ do pracy przy takiej opiece w szpitalach. Wypadałby im w takiej sytuacji jeden czy dwa dyżury w miesiącu – wylicza i podkreśla, że dziś NiŚOZ w szpitalach w weekendy zamienia się w POZ.
Sprzeciw lekarzy z POZ
Medycy z POZ nie wyobrażają sobie jednak takiego rozwiązania. – Blisko 23 lata temu próbowano już zobowiązać lekarzy POZ do pracy w NiŚOZ i wówczas powstało Porozumienie Zielonogórskie – zauważa Dominik Lewandowski, lekarz rodzinny i wiceprezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Tłumaczy, że lekarze rodzinni są tak obciążeni pracą, że nie mogą pracować także w weekendy czy nocą. – Codziennie przyjmujemy nawet przez dziesięć godzin – tłumaczy dr Lewandowski.
Propozycja OZPSP wynika, jego zdaniem, z problemów organizacyjno-kadrowych szpitali. – O chętnych do pracy w NiŚOZ jest trudno, bo to ciężkie zadanie. Z definicji do takiego lekarza trafiają osoby, które nie są w stanie zaczekać do rana na wizytę u lekarza POZ. A w NiŚOZ zatrudniają się głównie lekarze innych specjalizacji lub medycy jeszcze bez specjalizacji, na początku swojej lekarskiej drogi. Nawet w POZ mogą zawsze zapytać bardziej doświadczonego lekarza. Tu są sami i ciąży na nich ogromna odpowiedzialność – mówi dr Dominik Lewandowski.
Medycy podkreślają, że takie rozwiązanie to nie wzmocnienie, a wręcz osłabienie systemu. – Średnia wieku lekarza z POZ to ok. 57 lat. Zmuszanie ich do pracy w nocy odbije się na pacjentach. To ryzyko wydłużenia kolejek – wyjaśnia Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i lekarka rodzinna z Białegostoku.
Związkowcy mają dosyć podsyłania pacjentów do SOR
Ale to niejedyny postulat OZPSP, które chce stworzenia mechanizmów finansowania zachęcających przychodnie POZ do „należytego wywiązywania się ze swoich zadań”.
– Obserwujemy, że lekarze POZ bez wskazań odsyłają pacjentów do SOR, izby przyjęć lub NiŚOZ. Sprawę rozwiązałyby wskaźniki jakościowe leczenia pacjenta w POZ czy zmiana sposobu finansowania, który uwzględni opłatę zarówno za gotowość, jak i za świadczenia zdrowotne – mówi Waldemar Malinowski. Dodaje, że należy też rozważyć likwidację wymogu prowadzenia badań laboratoryjnych w ramach NiŚOZ oraz zwiększenie ryczałtu za nie.
– Przychodnie powinny być też zobowiązane do korzystania z bazy diagnostycznej dostępnej we właściwym szpitalu powiatowym. Wtedy w razie konieczności leczenia w nim pacjenta, lekarze placówki dysponowaliby kompletem najnowszych wyników. A tak muszą robić badania raz jeszcze, co oznacza ich dublowanie – tłumaczy Malinowski. Proponuje, aby wydzielić budżet na diagnostykę laboratoryjną i obrazową w ramach ryczałtu POZ, a także zwiększyć koszyk badań, na które może kierować lekarz rodzinny. ©℗