– Niestety wciąż zbyt mało osób ma świadomość, że to ciężka choroba o charakterze przewlekłym, ze skłonnością do nawrotów, która nie ustępuje samoistnie i powoduje poważne powikłania zdrowotne – mówi Katarzyna Głowińska, prezes FLO.

Na świecie żyje aż 2,5 miliarda dorosłych osób z nadwagą, w tym 890 milionów z chorobą otyłościową. Polska jest jednym z krajów z najszybszym wzrostem otyłości wśród mieszkańców. Według raportu Naczelnej Izby Kontroli z 2024 roku otyłych jest ponad 9 mln Polaków.

Szacuje się, że w 2025 r. z chorobą otyłościową w Polsce zmagać się będzie co trzeci pełnoletni mężczyzna i 26 proc. dorosłych kobiet. Mimo że od wielu dekad znajduje się na Międzynarodowej Liście Chorób i Problemów Zdrowotnych WHO, nadal jest to tzw. choroba przezroczysta. Oznacza to, że jest rzadko uwzględniana w diagnozie i prawie nieuwzględniana w przyczynie zgonu.

Otyłość powoduje ponad 200 powikłań

Mimo alarmujących danych epidemiologicznych oraz rosnącej z roku na rok świadomości, że otyłość to choroba, wciąż ponad 80 proc. chorych nie postrzega jej w ten sposób. Uważają, że jest to wyłącznie ich prywatna sprawa. Nie widzą potrzeby zaangażowania lekarza w proces utraty masy ciała.

– Otyłość to nie defekt kosmetyczny, ale bardzo groźna choroba, która prowadzi do ok. 200 powikłań zdrowotnych (m.in.: cukrzyca typu 2, choroby sercowo-naczyniowe, zwyrodnienia układu kostno-stawowego, udar, depresja i wiele innych) i zwiększa ryzyko zgonu – mówi prof. dr hab. n. med. Lucyna Ostrowska, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.

Lekarka podkreśla, że dobra wola pacjenta i zalecenia typu „jedz mniej i więcej się ruszaj” nie wystarczą, by zahamować postęp choroby. Należy ją diagnozować i leczyć.

– Osoby z otyłością to jedyna grupa chorych, od której wciąż oczekuje się samowyleczenia, a pacjentowi jest potrzebna kompleksowa opieka medyczna i leczenie - podkreśla prof. Ostrowska.

Stygmatyzacja chorujących

Katarzyna Głowińska, prezes FLO – Fundacji na Rzecz Leczenia Otyłości, zwraca uwagę, że otyłość jest chorobą wypisaną na ciele, publicznie obnażającą, niemożliwą do ukrycia.

– Niestety wciąż zbyt mało osób ma świadomość, że to ciężka choroba o charakterze przewlekłym, ze skłonnością do nawrotów, która nie ustępuje samoistnie i powoduje poważne powikłania zdrowotne. Może też doprowadzić do przedwczesnej do śmierci – podkreśla Głowińska.

Z powodu napiętnowania chorych jako leniwych, którzy nie mają umiarkowania w jedzeniu i unikają aktywności fizycznej, pogarsza się także ich zdrowie psychiczne. Aż 75 proc. chorych na otyłość czuje się dyskryminowana także w gabinecie lekarskim. „Proszę mniej jeść”, „coś ty taki gruby, pobiegaj trochę” – to częste słowa, które słyszą pacjenci.

W Polsce na otyłość leczonych jest tylko 1 proc. pacjentów

Najważniejszy cel leczenia choroby otyłościowej to ochrona przed rozwojem jej powikłań. Niestety, w Polsce przyczynowo leczonych jest zaledwie 1% pacjentów z otyłością, pozostali – wskutek jej ciężkich następstw. Leczenie choroby otyłościowej opiera się na dwóch filarach: klinicznym i terapeutycznym.

Cel kliniczny oznacza procentową redukcję masy ciała. Celem terapeutyczny zaś to osiągnięcie oczekiwanej poprawy stanu zdrowia, w tym zapobieganie lub zmniejszenie ryzyka wystąpienia powikłań.

Metody leczenia choroby otyłościowej w Polsce

Wśród metod leczenia choroby otyłościowej wyróżnia się postępowanie niefarmakologiczne polegające na modyfikacji stylu życia pacjenta, leczenie farmakologiczne oraz leczenie chirurgiczne.

W Polsce zarejestrowanych jest 5 preparatów do leczenia choroby otyłościowej, które różnią się od siebie mechanizmem działania oraz sposobem podania.

Źródło: Fundacja na rzecz leczenia otyłości (www.flo.org.pl)