Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom, które miało dotyczyć saszetek nikotynowych i uregulowaniu kategorii wyrobów nikotynowych pod kątem emisji substancji toksycznych uznano, że przyszedł czas na uregulowanie całego rynku używek w Polsce.

Na spotkaniu przypomniano, że zostało już zaproponowane wprowadzenie definicji wyrobów nikotynowych, która różniłaby saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe. Poza tym wyroby nikotynowe miałby zostać objęte akcyzą w wysokości 200 zł za każdy kilogram, czyli średnio 2-4 zł za opakowanie. Pojawiłby się też obowiązek informowania o zawartości nikotyny w gramach na opakowaniu wyrobu nikotynowego.

Jarosław Neneman, wiceminister finansów powiedział, iż ma nadzieję, że po weekendzie projekt trafi do prac rządu. Przyznał, że nastąpiło opóźnienie w tej sprawie, gdyż w międzyczasie resort zdrowia postanowił zająć się kwestią jednorazowych e-papierosów. Pojawiło się w związku z tym pytanie, czy zrobić zmiany jedną ustawą, czy jednak w ramach dwóch odrębnych aktów. Ostateczne uznano, że powstaną dwie osobne ustawy, bo sprawa opodatkowania saszetek nie może już dłużej czekać, do tego wymaga długiego procedowania, a nowe prawo ma zacząć obowiązywać od przyszłego roku.

Resort zdrowia w swoim stanowisku, które odczytał Grzegorz Ziemniak z Instytutu Zdrowia i Demokracji, podkreślił z kolei, że stawia na promocję państwa wolnego od wyrobów tytoniowych i nikotynowych. Dlatego będą podejmowane prace, mające na celu ograniczenia możliwości korzystania ze wszystkich wyrobów tytoniowych i nikotynowych w Polsce. Podjęte zostały też działania, które zweryfikują podstawę dostępności do produktów ze względu na ich poziom szkodliwości dla zdrowia.

Podczas spotkania przyznano bowiem, że w kwestii nałogu tytoniowego w Polsce niewiele się zmienia. Nie udało się w sposób znaczący ograniczyć liczby osób palących. Nadal ich odsetek oscyluje w okolicy 30 proc.

- To punkt wyjścia do rozmów o konieczności zmian na rynku – podkreślił prof. Andrzej Sobczak kierownik Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Uznano, że osoba paląca powinna znać toksyczność dostępnych na polskim rynku wyrobów. Zdaniem ekspertów obecnych na spotkaniu, badania w tym zakresie powinno wykonywać Biuro ds. Substancji Chemicznych. Opowiedziano się za powołaniem międzyresortowej komórki, która ureguluje rynek. Zwrócono też uwagę na łatwą dostępność używek przez internet, zwłaszcza dla osób niepełnoletnich, zaznaczając, że to obszar, który wymaga natychmiastowych działań. Podobnie, jak ten związany ze ściganiem i karaniem nielegalnej sprzedaży oraz karaniem za sprzedaż osobom niepełnoletnim.

Prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego przyznał, że przepisy prawa zabezpieczające przed działaniem substancji chemicznych są, ale ich egzekucja nie działa.

- Do zmiany na rynku potrzebne są działania skoordynowane, a na razie każdy działa osobno. Potrzebny jest kto, kto będzie przewodniczył zmianom legislacyjnym sprzyjającym ochronie zdrowia Polaków – dodał.

Przyznał jednocześnie, że Polska przy opodatkowywaniu produktów powinna kierować się zasadą, zgodnie z którą mniej szkodliwe produkty będą obłożone niższa stawką. Powinno to jednak następować w oparciu o dostępne już badania toksykologiczne. A jeśli ich nie ma, to powinno się dążyć do ich powstania.

Tego samego zdania jest prof. Andrzej Sobczak, który zauważył, iż saszetki nikotynowe zostały przebadane przez Federalny Instytut ds. Oceny Ryzyka w Niemczech. Badania wykazały, że ich szkodliwość jest zbliżona do produktów nikotynowej terapii zastępczej.

- Regulacje podatkowe powinny więc sprzyjać promowaniu wyrobów mniej szkodliwych dla zdrowia. Wtedy konsumenci będą po nie chętniej sięgali, przez co liczba tradycyjnych palaczy będzie maleć – powiedział.

Główny Inspektorat Sanitarny podkreślił istnienie produktów dopuszczonych lub niedopuszczonych do obrotu. Te ostatnie można wycofać z rynku. Co do sprzedaży produktów osobom nieletnim, to zastosowanie mają przepisy karne w tym zakresie. To jednak nie należy do zadań GIS, który sprawdza, czy są przestrzegane regulacje dotyczące zakazu stosowania tytoniu w miejscach publicznych, jak restauracje hotele. Sprawdza też, jakie produkty są dostępne na rynku, na podstawie badania składu pobieranych próbek. GIS dodał, ze włączył się w prace resortu zdrowia w zakresie zakazu jednorazowych e-papierosów.

Na spotkaniu ustalono, że wszelkie propozycje dotyczące uregulowania rynku używek zostaną przesłane do 10 maja, by potem zostać przekazane do resortu zdrowia.