Ministerstwo Zdrowia bierze pod uwagę utrzymanie ustawowego zapisu o bezlimitowym leczeniu chorych na raka. W tym tygodniu do konsultacji trafił projekt zmian w pakiecie onkologicznym – nowelizacja ustawy i czterech rozporządzeń. Poszerzają one dostęp do szybkiej ścieżki diagnostyki dla nowych grup pacjentów, ograniczają biurokrację, ale też zmieniają zasady finansowania.
Z ustawy ma zniknąć zapis o bezlimitowym leczeniu – o czym DGP napisał jako pierwszy. Wiceminister zdrowia Piotr Warczyński przekonywał nas we wtorek, że to tylko porządkowanie przepisów, ponieważ takich rzeczy nie zapisuje się w ustawach, lecz w zarządzeniach. – Nigdzie w ustawach nie ma np. zapisów o limitowaniu porodów, opieki neonatologicznej – tłumaczył Piotr Warczyński. Nadal podkreśla, że kierownictwo resortu nie wyobraża sobie odebrania chorym na raka przyznanych uprawnień. Pojawiły się jednak obawy onkologów i organizacji pacjenckich, że przekazanie decyzji o finansowaniu leczenia prezesowi NFZ może być kiedyś wykorzystane przy szukaniu oszczędności w ochronie zdrowia. Ministerstwo, które nie spodziewało się takiego zamieszania – nie wyklucza usunięcia zapisu, jeśli będzie do niego wiele zastrzeżeń w czasie konsultacji.
W dobre intencje resortu nie wierzy szef sejmowej komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz, który jako minister zdrowia w rządzie PO-PSL wprowadzał pakiet onkologiczny. – W projekcie nowelizacji jest precyzyjnie zapisane, że usuwa się z niej zapisy o bezlimitowym leczeniu osób chorych na raka. Jako minister zdrowia świadomie umieściłem ten zapis, żeby ani prezes NFZ, ani żaden z 16 dyrektorów oddziałów funduszu nie mógł nigdy ograniczyć finansowania onkologii – mówi DGP Arłukowicz.
Wyjaśnia, że chorzy na raka potrzebują natychmiastowego leczenia, dlatego właśnie pierwszy raz w historii zdecydowano o płaceniu placówkom za wszystkich pacjentów, niezależnie od wysokości i poziomu wykorzystania kontraktu z NFZ. – Proponowane przez ministerstwo zmiany to jasny komunikat, że onkologia będzie limitowana – stwierdza były minister.
Podkreśla, że niepokojące są też inne zmiany – likwidacja obowiązku organizowania konsyliów lekarskich w ośrodkach onkologicznych oraz zniesienie oceny jakości lekarzy rodzinnych w rozpoznawaniu nowotworów. – Są to działania, które prowadzą do likwidacji pakietu onkologicznego – oburza się Arłukowicz.
Onkolodzy nie są w swoich ocenach tak stanowczy. Choć obawiają się, że decyzja o zmianie ustawy faktycznie może być kiedyś wykorzystana jako furtka do limitowania świadczeń, to nie są przekonani, czy taka była intencja resortu. Ponadto dostrzegają też dobre zmiany zawarte w projekcie nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2015 r. poz. 581 ze zm.) oraz towarzyszących mu projektach rozporządzeń. Profesor Jacek Jassem, szef Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, podkreśla, że dopiero teraz tak naprawdę wprowadzane są jakościowe wymogi leczenia. Projekt bowiem daje ministrowi możliwość określania standardów leczenia onkologicznego w drodze obwieszczenia i zapowiada utworzenie zespołu ekspertów, którzy opracują wskaźniki efektywności leczenia. Inni eksperci natomiast podkreślają, że obecne zapisy o konsyliach zwoływanych dla każdego chorego są na tyle nieelastyczne, że czasem opóźniają wdrożenie leczenia.
2,28 mln zł tyle w 2015 r. dostali lekarze POZ za wystawianie kart DiLO