Choć nowe przepisy regulujące dyżury aptek obowiązują od Nowego Roku, to w pełni zaczną działać z opóźnieniem.

Od Nowego Roku za nocne i świąteczne dyżury aptek w miastach powiatowych liczących mniej niż 40 tys. mieszkańców zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia. To bezpośredni efekt wejścia w życie części przepisów tzw. dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej DNUR.

Chodzi o zmianę ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1938). Nowa regulacja obejmuje jednak tylko jedną placówkę w powiecie i to tylko wówczas, gdy konieczność jej otwarcia będzie wynikała z potrzeb mieszkańców. Na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia czytamy, że obowiązek sporządzenia analizy stopnia zaspokojenia potrzeb mieszkańców będzie ciążył na władzach powiatu.

Gdy analiza wykaże brak dodatkowego zapotrzebowania na nocną aptekę w danym powiecie, ,,wówczas nie ma tam obowiązku wyznaczania dyżurów, nawet jeżeli siedzibą powiatu jest miasto równe albo mniejsze niż 40 tysięcy mieszkańców”.

Dłuższe dyżurowanie z kasy samorządu

NFZ zapłaci za cztery godziny dyżuru apteki w dzień wolny od pracy w przedziale 10–18 oraz za zaledwie dwie godziny w porze nocnej w przedziale 19–23. Wynagrodzenie za pracę całej apteki wyniesie 3,5 proc. miesięcznej wartości pensji minimalnej, co w przeliczeniu od 1 stycznia będzie wynosiło ok. 148 zł.

Jeden punkt może dyżurować w dzień wolny od pracy przez cztery godziny w przedziale 10–18, natomiast druga placówka przez dwie godziny w porze nocnej od 19 do 23

Zarządy powiatów mogą wyznaczyć dyżur wykraczający poza ramy wskazane przez ustawodawcę, jednak dodatkowe godziny nie będą finansowane przez NFZ.

W tym przypadku wynagrodzenie aptekarzom powinno zostać wypłacone z kasy samorządu, w kwocie nie mniejszej niż ta płacona przez NFZ. Nie wiadomo jednak, skąd władze powiatu miałyby czerpać środki na tego rodzaju nowe wydatki.

O wątpliwościach farmaceutów i właścicieli aptek pisaliśmy już w DGP (230/2023 ). Mariusz Politowicz, farmaceuta i właściciel apteki w Pleszewie oraz członek Naczelnej Rady Aptekarskiej, wskazywał wówczas, że w ustawie nie określono w precyzyjny sposób tego, czy w dzień wolny od pracy poza dyżurem w godz. 10–18 ma się odbywać także dyżur nocny.

Te wątpliwości postanowił rozwiać resort zdrowia, który w serii pytań i odpowiedzi opublikowanych niedawno na stronie internetowej wskazał, że w dniu wolnym od pracy musi być pełniony dyżur zarówno dzienny, jak i nocny.

Doprecyzowano jednak, że obu rodzajów dyżuru nie musi pełnić po sobie ta sama apteka. W praktyce oznacza to, że jeden punkt może dyżurować w dzień wolny od pracy przez cztery godziny w przedziale 10–18, natomiast druga placówka przez dwie godziny w porze nocnej od 19 do 23.

Resort zdrowia wskazał także, że apteka dyżurująca może, choć nie musi mieścić się w mieście będącym siedzibą powiatu.

W pierwszej kolejności do dyżurowania będą wyznaczane apteki, które same zgłoszą taką chęć. W przypadku braku zainteresowania to zarząd powiatu wyznaczy placówkę do nocnej bądź świątecznej obsługi pacjentów. Problem z nowymi regulacjami polega na tym, że podobnie jak te stare nie dają one samorządom prawnych narzędzi służących do rzeczywistego egzekwowania wykonywania obowiązku dyżurowania przez apteki.

W praktyce może się więc okazać, że aptekarze, tak jak dotychczas, mimo ustalonego przez władze powiatu harmonogramu, nie otworzą nocą swoich placówek.

Na pełen efekt wchodzącego w życie prawa przyjdzie jeszcze poczekać. Resort zdrowia wyjaśnił, że właściciele aptek będą mieli czas do 31 stycznia 2024 r. na przekazanie zarządom powiatów rozkładu pracy swoich placówek. Na ich podstawie zostaną podjęte uchwały wyznaczające apteki, które będą odbywały dyżury.

Niezrozumiałe obowiązki

W DNUR znalazły się także przepisy dotyczące producentów oraz dystrybutorów leków. Wiele z nich, jak choćby te o obowiązku dostarczenia równych ilości tzw. leków deficytowych do 10 największych hurtowni w kraju, choć wchodzą w życie z początkiem roku, to bez wydania przez ministra rozporządzenia nie będą obowiązywać.

Od Nowego Roku zmienią się także zasady ustalania przez resort zdrowia list refundacyjnych. Minister zdrowia zyska prawo do m.in. zmieniania podstaw limitów w finansowaniu refundowanego leku w trakcie okresu refundacyjnego.

4 godz. w dni wolne dyżurować będzie apteka w przedziale 10–18 (2 godz. w nocy w przedziale od 19 do 23)

3,5 proc. wartości miesięcznej pensji minimalnej (ok. 148 zł) zapłaci NFZ za każdą godzinę dyżurującej apteki, jednak tylko w powiecie, którego siedzibą jest miasto do 40 tys. mieszkańców

Producenci farmaceutyków obawiają się tego, że nowe uprawnienie ministra pozbawi ich de facto przewidywalności w prowadzeniu biznesu i możliwości planowania produkcji.

– Najgorsze jest to, że nikt nie jest w stanie dać nam wiążącej wykładni nowego prawa. Nie wiadomo, jak realizować niektóre przepisy obowiązujące i w jakim zakresie. Od Nowego Roku na producentów będzie można nakładać surowe kary administracyjne. Nie wolno jednak karać za niedopełnienie obowiązków, które są niezrozumiałe – wyjaśnia Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej ,,Farmacja Polska”.

Irena Rej dodaje, że mimo zmian kadrowych w kierownictwie resortu zdrowia wciąż nie nadesłano odpowiedzi na kilkadziesiąt zapytań producentów oraz dystrybutorów leków dotyczących interpretacji niejasnego dla nich prawa.

Pisma w tej sprawie pozostają bez odpowiedzi od trzech miesięcy. Przedstawiciele producentów farmaceutyków tłumaczą, że w przypadku funkcjonowania wielorakich interpretacji prawniczych tylko ta zaproponowana przez resort może być rozstrzygająca.

– Przy okazji warto przypomnieć, że wciąż nie ruszyło udzielanie rabatów na tzw. leki polskie. Zgodnie z ustawą te upusty miały być przyznawane od początku listopada. Wdrażanie DNUR to jeden wielki chaos – konkluduje Irena Rej.©℗