W resorcie zdrowia i NFZ trwają prace nad nowymi zasadami finansowania terapii i zabiegów, które placówki medyczne wykonały ponad zakontraktowane świadczenia.
/>
Od stycznia do końca czerwca tego roku szpitale wydały 172 mln zł więcej na świadczenia dla dzieci i młodzieży niż to, co otrzymały na ten cel od NFZ. Zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia Mariana Zembali część z tej kwoty ma zostać oddana placówkom bez konieczności pozywania funduszu do sądu.
Większa dostępność
Wszystkie placówki otrzymują ograniczoną pulę środków na leczenie. Jeżeli zgłosi się do nich więcej chorych, niż przewiduje kontrakt z NFZ, mają dwa wyjścia: wstrzymać przyjęcia lub leczyć, generując długi, i liczyć na to, że fundusz zwróci pieniądze. To niestety zdarza się raczej rzadko.
Ministerstwo chciałoby tę sferę uregulować. Jedną ze zmian będzie przygotowanie listy priorytetów – w jakich zakresach nadlimitowe świadczenia powinny być płacone w pierwszej kolejności. Z naszych informacji wynika, że znajdzie się na niej pediatria, choć nie wszystkie jej działy. Obecnie jednak są już prowadzone analizy, do których z procedur jest najbardziej ograniczona dostępność, a więc wymagają dofinansowania. Wszystko wskazuje na to, że będą to dziecięce diabetologia, neurologia i chirurgia.
Jednak nawet w tych dziedzinach będzie rozbicie na poszczególne procedury. Na przykład w chirurgii są zabiegi, które zdaniem urzędników są wykonywane szybko i często – choćby usuwanie migdałków. Z kolei już na operacje wad wrodzonych czeka się bardzo długo.
Priorytetowe potraktowanie niektórych działów medycyny dziecięcej nie oznacza, że z automatu otrzymają one pieniądze za wszystkie nadwykonania. Kwoty będą przekazywane w granicach środków, którymi dysponują poszczególne oddziały funduszu. Niewykluczone, że środki dołoży też centrala.
Resort planuje również zapłacenie za nadwykonania w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS), ale chce, by do poradni trafiła część procedur, które obecnie są wykonywane w szpitalach – np. gastroskopia czy kolonoskopia.
Deficytowa pediatria
Tymczasem, jak wynika z sondy DGP, część oddziałów NFZ już teraz stara się traktować leczenie najmłodszych priorytetowo. Dla przykładu w woj. pomorskim za 2014 rok oddział zapłacił większość nadwykonań. Wyjątkiem jest kardiologia, za którą zwrócono tylko 30 proc. rachunków, jakie za nadwykonania wystawiły placówki. Z kolei Piotr Kalinowski z zespołu prasowego mazowieckiego funduszu wylicza, że jego oddział przeznaczył na świadczenia dla dzieci 610 mln zł. – W tej kwocie mieszczą się spłacone w całości nadwykonania w wysokości ponad 44 mln zł – precyzuje Kalinowski.
Niestety, nie wszystkie oddziały tak postępują. Pieniędzy nie udało się odzyskać placówkom z podkarpackiego. Tamtejszy oddział NFZ na hospitalizację dzieci wydał w ubiegłym roku 37,8 mln zł, tymczasem wydatki szpitali były wyższe o 1 mln zł. Dyrektorzy szpitali zwracają uwagę, że leczenie dzieci jest droższe i trudniejsze niż dorosłych. – Przy dorosłym pacjencie trzeba mniej pielęgniarek niż w przypadku dzieci, zwłaszcza noworodków – mówi Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. dr. Biegańskiego w Grudziądzu.
Dodaje, że tylko w pierwszych 6 miesiącach tego roku pediatria ogólna wygenerowała u niego 840 tys. dodatkowych kosztów, a chirurgia dziecięca aż 3 mln.
W Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej nr 1 w Rzeszowie główny księgowy Zdzisław Szczepański przyznaje, że pediatria to jeden z kilku oddziałów, który się nie bilansuje. Nadwykonania w leczeniu dzieci wyniosły w tym roku 175 tys. zł. Placówka liczy, że ta kwota się nie zwiększy, bo z powodu remontu pomieszczeń na oddziale dziecięcym planuje przerwę w przyjęciach.