Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Zdaniem prezydenta wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym.
Resort zdrowia wyjaśniał, że ustawa przewiduje taką możliwość - np. w przypadku osób niepełnoletnich bądź ubezwłasnowolnionych - ze wskazań medycznych, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. osób chorych na białaczkę, bo intensywne leczenie tej choroby upośledza zdolność płodzenia.
Prezydent zaznaczył, że "nie jest prezydentem ludzkich sumień" i że w jego opinii żaden z polskich prezydentów nie powinien zachowywać się tak, by ktokolwiek miał wątpliwości, czy chce poprzez system prawny regulować funkcjonowanie państwa czy ludzkich sumień.
"Jestem prezydentem polskich obywateli, obywateli o zróżnicowanych poglądach, o zróżnicowanych światopoglądach, o odmiennych, różnych zaangażowaniach religijnych, o różnych sympatiach i antypatiach polityczno-partyjnych" - powiedział.
Podkreślił, że jest i czuje się odpowiedzialny za to, aby kształtować prawo tak, by w stopniu maksymalnie możliwym uwzględniało "jak najszerszy obszar ludzkich wrażliwości i ludzkich oczekiwań".
"Jestem zwolennikiem kompromisu politycznego w tych wszystkich trudnych kwestiach, które ludzi dzielą. Kompromis polityczny nie musi i nie oznacza kompromisu moralnego, bo o własnym sumieniu decydują ludzie" - powiedział.
Dodał, że prawo nie może i nie zmusza nikogo do zachowań niezgodnych z jego etyką, ale "prawo musi uwzględniać to, że ludzie mają różne wrażliwości i różne poglądy".
"Każdy w ramach społeczeństwa i w ramach państwa powinien robić to, co do niego należy. W moim przekonaniu rolą prezydenta jest dbanie o konstytucyjność ustaw. O to, aby ustawy, porządek prawny, był w zgodzie z fundamentem systemu prawnego, jakim jest konstytucja" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że właśnie "w tym duchu" jego kancelaria skierowała jeszcze przed decyzją Senatu w sprawie ustawy o in vitro pismo do marszałka izby, w którym poinformowano, że wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem.