Ceny usług idą w górę, a równocześnie coraz większym problemem stają się kolejki w komercyjnym lecznictwie

W całym 2022 r. ceny usług ambulatoryjnych i innych związanych ze zdrowiem wzrosną o około 14 proc. w porównaniu do 2021 r. – przewiduje firma PMR, zajmująca się analizami rynkowymi. Powód? Kluczowym są rosnące koszty energii, wody, najmu, sprzętu, remontów.
– Przez długi czas wdrażane przez nas wewnętrzne działania optymalizacyjne pozwalały nam ograniczyć do minimum przenoszenie tych dodatkowych kosztów na pacjentów. Doszliśmy jednak do momentu, w którym zapewnienie dostępności i odpowiedniej jakości świadczeń musi przełożyć się na duże podwyżki cen abonamentów, jak i innych oferowanych przez nas usług – mówi Michał Rybak, wiceprezes ds. operacyjnych Lux Medu.
Centrum Medyczne Damiana, inny duży gracz na rynku prywatnej opieki zdrowotnej, wskazuje, że na początku roku podniosło ceny od 5 do 10 proc. w zależności od usługi. Na wrzesień zapowiada kolejną podwyżkę, w podobnej skali.

Stomatolog coraz droższy

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez PMR, podwyżki odczuli już pacjenci korzystający z prywatnych usług medycznych opłacanych na miejscu (tzw. fee-for-service, FFS). Najbardziej wzrosły średnie kwoty wydawane przez nich podczas wizyt stomatologicznych – o 62 proc. i rehabilitacyjnych – o 59 proc. Nieco mniej, bo o 44 proc., zwiększyła się średnia cena za poradę internisty.
Inny powód podwyżek to brak lekarzy. Placówki konkurują o nich wynagrodzeniami. – Zarobki personelu medycznego rosną szybciej niż wynagrodzenia w Polsce ogółem. Będzie to skutkować wyższymi cenami usług – uważa Justyna Zagórska, analityczka z PMR.

Brakuje nie tylko psychiatrów i ortopedów

Według Michała Rybaka niedobory kadrowe pojawiają się w zasadzie w ramach każdej specjalizacji, a są szczególnie widoczne w przypadku ortopedów, dermatologów, gastroenterologów, psychiatrów i radiologów.
Braki personelu w połączeniu z dążeniem do oszczędności potęgują problem kolejek w niepublicznej służbie zdrowia. Jak pisał Money.pl – powołując się na rozmowy z pracownikami prywatnych firm – ograniczanie dostępu przez zwiększenie czasu oczekiwania to polityka firm przede wszystkim wobec pacjentów, którzy mają wykupione abonamenty. To prowadzi do sytuacji, w których pomimo wykupionego abonamentu prywatnie, szukają oni pomocy gdzie indziej.
– Nasze placówki są często wybierane przez osoby, które teoretycznie mają wykupioną opiekę abonamentową w innej sieci, jednak ze względu na czas oczekiwania bądź choroby przewlekłe, a tym samym konieczność leczenia się u tego samego, wybranego lekarza prowadzącego, nie mogą uzyskać takiej opieki u siebie – mówi DGP Marek Kubicki, członek zarządu Centrum Medycznego Damiana.
Prywatne placówki na pytanie o długość kolejek nie odpowiadają wprost. Deklarują, że starają się zachować dotychczasowy standard, ale przyznają, że jest coraz trudniej. Wpływ na to miał m.in. COVID-19 – przez ostatnie dwa lata w usługach ambulatoryjnych obserwowany jest wzrost liczby pacjentów z chorobą wywoływaną przez koronawirusa, co przekłada się na wzrost zapotrzebowania na wizyty lekarskie.

Pandemia opóźniła leczenie

– Wykonujemy także szereg badań i wizyt, które w okresie pandemii były odwlekane przez pacjentów. Opóźnienie bądź pomijanie profilaktyki w czasie epidemii będzie skutkowało wzrostem liczby świadczeń medycznych, diagnozowaniem raka i innych chorób przewlekłych w późnym stadium oraz zwiększeniem liczby osób z długotrwałymi problemami ze zdrowiem psychicznym i używaniem substancji psychoaktywnych i innymi – mówi Artur Białkowski, dyrektor ds. usług biznesowych Medicover w Polsce.
Zwraca też uwagę, że w tym roku sezon infekcyjny okazał się dłuższy niż zwykle. Na ogół trwa od września do marca. W tym roku największy wzrost zachorowań według obserwacji Medicoveru był w kwietniu. – W konsekwencji wiosną odnotowaliśmy rekordowe na przestrzeni wielu lat zapotrzebowanie na internistów, lekarzy rodzinnych i pediatrów – informuje Justyna Gościńska-Bociong, dyrektor ds. komunikacji w Medicover.
Z danych GUS wynika, że w zeszłym roku Polacy wydali na ochronę zdrowia 33,8 mld złotych. To o ponad 4 mld zł więcej niż rok wcześniej. Udział wydatków prywatnych stanowi niemal 28 proc. całych nakładów na zdrowie. I nie wydaje się, by miał się zmniejszyć.
– W ostatnich latach wzrost zainteresowania klientów naszą ofertą opieki abonamentowej jest na poziomie 5–10 proc. – mówi Michał Rybak z Lux Medu. – Liczba naszych pacjentów FFS stale rośnie, stabilnie o 5–8 proc. rocznie – informuje Marek Kubicki z Centrum Medycznego Damiana. – Wartość segmentu pakietów indywidualnych odnotowuje dwucyfrowy wzrost. Nie zmniejsza się też zainteresowanie pakietami oferowanymi pracownikom przez firmy – dodaje Artur Białkowski z Medicoveru.©℗
Zapewnienie odpowiedniej jakości świadczeń musi przełożyć się na podwyżki cen