Zdalne badanie płuc, ucha, monitoring urządzeń wszczepialnych, plaster EKG – to rozwiązania telemedyczne, które wkrótce mają być dostępne dla pacjentów.

Jeszcze przed wakacjami, jako pierwsze tego rodzaju rozwiązanie, trafi do koszyka świadczeń e-stetoskop. To urządzenie, które resort zdrowia zaczął wykorzystywać podczas COVID-19. Teraz kończy nabór do pilotażu, aby docelowo wpisać je na stałe na listę standardowych rozwiązań u lekarza rodzinnego.
Chodzi o elektroniczny stetoskop, który pacjent dostaje od lekarza. Urządzenie chory przykłada sobie do płuc, a wyniki – przez aplikację ściągnięta na smartfona – trafiają na platformę, do której ma dostęp lekarz prowadzący. Jak wyjaśnia resort zdrowia, wystarczy, że w czasie teleporady lekarz powie pacjentowi, gdzie dokładnie ma przyłożyć słuchawkę stetoskopu, a urządzenie precyzyjnie przeanalizuje dźwięki z jego klatki piersiowej. Odsłuch z badania płuc chorego jest wysyłany do lekarza. Zachętą do realizacji takiego badania ma być 100 zł dla placówki za każde wykonane zadanie. Jak przyznaje prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant ds. medycyny rodzinnej, rozwiązanie, które sprawdziło się w trakcie pandemii, ma dużą szansę, by uprościć opiekę.
Kolejnym pomysłem jest podobne rozwiązanie, ale z większą liczbą funkcji, przeznaczone dla dzieci z niedoborem odporności, czyli takich, które chorują przewlekle. Pacjenci mają otrzymać, również od swojego lekarza rodzinnego, Higo®, czyli, jak podaje MZ, urządzenie „wyposażone w czułą kamerę z innowacyjnie zaprojektowanym układem optycznym, które pozwala na zdalne monitorowanie stanu zdrowia pod kątem: badania obrazowego ucha, osłuchiwania płuc i serca, badania obrazowego gardła, a także pozwalającego na przeprowadzenie badania obrazowego skóry i całego ciała oraz pomiaru temperatury ciała”. Pilotaż ma trwać pół roku i kosztować 4,1 mln zł.
W planach jest także m.in. plaster EKG. To efekt działań powołanego w tym roku w resorcie zdrowia zespołu ds. innowacji, który analizuje trendy, szuka nowych rozwiązań i będzie wydawać rekomendacje, czy mają się one znaleźć w koszyku świadczeń. Jak przyznają eksperci, jesteśmy na początku tej drogi, która staje się coraz bardziej powszechna poza granicami Polski. Ministerstwo Zdrowia stworzyło nawet otwartą dla publiczności mapę innowacji, na której – po ocenie ekspertów – mają być umieszczane ciekawe projekty. Pomysł może zgłosić każdy.
W zeszłym tygodniu w wielkiej Brytanii NICE rekomendował wprowadzenie aplikacji Sleepio jako alternatywę dla tabletek nasennych. Lekarze rodzinni otrzymali rekomendację, żeby przepisywać ją pacjentom borykającym się z problemem zasypiania. W swoich wytycznych NICE stwierdza, że aplikacja jest bezpiecznym i skutecznym sposobem leczenia. Może też zaoszczędzić pieniądze publicznego płatnika oraz zmniejszyć użycie mocnych środków, takich jak zolpidem i zopiklon, które są uzależniające. Aplikacja Sleepio wykorzystuje algorytm sztucznej inteligencji (AI), aby zapewnić ludziom dostosowaną cyfrową terapię poznawczo-behawioralną na bezsenność (CBT-I). Od października zeszłego roku aplikacja jest „przepisywana” też szkockim pacjentom.
W Niemczech takich rozwiązań w publicznym systemie jest kilkanaście. Wiele jest związanych z leczeniem stanów okołodepresyjnych i pozwalających na bieżąco monitorować stan pacjentów. To również coraz bardziej popularny trend w USA. Choć nadal część rozwiązań budzi kontrowersje. Tak jest m.in. w przypadku działającego rozwiązania w leczeniu schizofrenii i choroby dwubiegunowej zatwierdzonego przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) w 2017 r. Chodzi o zdalny monitoring zażywania leków przez pacjenta, bowiem regularność ich przyjmowania to główny problem w tego rodzaju chorobach. Jednak to, że tabletki mają specjalne czujniki, które przekazują informację potwierdzającą przyjęcie preparatu, budzi spory etyczne.
W Polsce eksperci wskazują, że w najbliższych latach rynek mocno się zmieni. Agencja Badań Medycznych kończy właśnie nabór w pierwszym konkursie na wybory medyczne (wartym 100 mln zł), w ramach którego przedsiębiorcy mogą zgłaszać również rozwiązania telemedyczne. Pod koniec roku ma ruszyć kolejny, skierowany już bezpośrednio na wykorzystanie sztucznej inteligencji w medycynie – do wykorzystania będzie 30 mln zł. Ponadto, jak podkreśla w rozmowie z DGP Radosław Sierpiński, szef Agencji Badań Medycznych, lada moment do konsultacji publicznych trafi projekt Planu rozwoju sektora biomedycznego do 2032 r., z którego mają być finansowane również badania w tym zakresie. W sumie na ten cel na następną dekadę planowane jest 1 mld zł z KPO oraz kolejny 1 mld z budżetu państwa. ©℗