Od dziś szczepienia przeciw COVID-19 dla medyków są obowiązkowe. I choć wielu pracodawców chciało odsuwać niezaszczepionych od pracy, to już wiadomo, że tak nie będzie.

Placówki zdrowotne szykują się na przyjmowanie uchodźców, a to oznacza zwiększone zapotrzebowanie na kadrę.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu od zarządzających placówkami medycznymi padały takie deklaracje jak ta od Marcina Kuty, dyrektora Specjalistycznego Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie. Zapowiadał, że osoby, które do 1 marca nie przedstawią certyfikatu szczepień, nie będą świadczyć pracy po tym terminie.
Dziś zarządzający szpitalami się wahają. Dyrektor szpitala w Kłodzku Jadwiga Radziejewska mówi DGP, że zmieniła podejście – początkowo planowała wypowiedzieć umowę o pracę osobom nieszczepionym do czasu przedstawienia przez nie certyfikatu, teraz to niemożliwe. Powód? Zwiększona liczba pacjentów z powodu wojny w Ukrainie. Choć jej szpital nie został wytypowany jako placówka udzielająca pomocy uchodźcom, to spodziewają się fali pacjentów z tych szpitali, które takie miejsca muszą przygotować. Dlatego, jak tłumaczy dyrektorka kłodzkiej placówki, nie może zmniejszyć liczby łóżek, bo każde miejsca i ręce do pracy mogą być potrzebne. Na razie wydała dla osób nieszczepionych (to głównie pielęgniarki i zatrudnieni w administracji) zakaz przemieszczania się między oddziałami oraz bezwzględny obowiązek noszenia maseczek.
Podobnie mówi dyrektor jednego ze szpitali w woj. lubelskim. – Przypomniałem swoim pracownikom, że obowiązek szczepień wchodzi w życie i tyle. Szczerze mówiąc, wolę nie sprawdzać, bo choć lekarze chyba wszyscy są zabezpieczeni, to salowe, pracownicy administracyjni, a nawet pielęgniarki już niekoniecznie. Ale obecnie nie możemy sobie pozwolić na utratę kogokolwiek – mówi nasz rozmówca.
Tej sytuacji sprzyja brak podstawy prawnej do wyciągania ewentualnych sankcji za brak szczepień. 1 lutego Ministerstwo Zdrowia opublikowało wytyczne, informując, że obowiązek poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 przez medyków wynika z przepisów prawa, a kodeks pracy upoważnia pracodawcę do żądania złożenia przez pracownika oświadczenia o realizacji tego obowiązku. Niezaszczepienie się przeciwko COVID-19 może uzasadniać zmiany w organizacji pracy pracownika, a nawet prowadzić do rozwiązania stosunku pracy z pracownikiem, który nie poddał się szczepieniu. Jak podkreślają dyrektorzy: może, ale nie musi.
Zdaniem naszych rozmówców sytuacja byłaby prostsza, gdyby odpowiedzialności za wprowadzenie ewentualnych sankcji nie przerzucano na zarządzających placówkami medycznymi. – A tak są napięcia i dodatkowy kłopot: COVID, wojna, a ja muszę rozmawiać ze związkami zawodowymi, na czele których stoi przeciwnik szczepień – mówi jeden z naszych rozmówców.
Skala problemu nie jest bardzo duża. Dla przykładu: w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Gromkowskiego we Wrocławiu, jeśli chodzi o lekarzy, zaszczepienie jest bliskie 100 proc. Wśród pielęgniarek, opiekunek, rehabilitantów, ratowników niezaszczepieni stanowią ok. 3 proc. W skali kraju (dane z końca stycznia 2022 r.) zaszczepionych jest 92 proc. lekarzy i 83 proc. pielęgniarek oraz położnych. Najgorzej wygląda to w grupie fizjoterapeutów. ©℗
Po co Putinowi elektrownia atomowa w Czarnobylu? Na gazetaprawna.pl rozmawiamy z Maciejem Lipką z fundacji nuclear.pl