Drgnęły statystyki szczepień przeciwko COVID-19. W listopadzie zastrzyk przyjęło niemal trzykrotnie więcej Polaków niż we wrześniu

W listopadzie 2,6 mln Polaków zaszczepiło się przeciw COVID-19. W październiku było ich 1,7 mln, a we wrześniu – 926 tys. Z 570 osób, które wczoraj zmarły, 427 nie przyjęło zastrzyku. Nadal jesteśmy w grupie państw z relatywnie niskim odsetkiem zaszczepionych. Komisja Europejska apeluje o rozważenie obowiązkowych iniekcji. Austria i Grecja już zdecydowały się na taki krok dla wybranych grup.
Jednym z powodów zmiany nastawienia Polaków mogła być sytuacja epidemiczna. Listopad był miesiącem, w którym liczba wykrywanych przypadków, a co za tym idzie – zgonów, zaczęła gwałtownie rosnąć. Tylko w środę poinformowano o ponad 29 tys. nowych zakażonych koronawirusem. Ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas już do tak wysokich poziomów. To mogło wpłynąć na zainteresowanie szczepieniami. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych podaje, że rośnie liczba zamówień na szczepionkę. Oprócz rozpędzonej IV fali wpływ może mieć też zwiększona dostępność punktów szczepień przeciw COVID-19. Do akcji zostały włączone apteki i centra handlowe. Dziś można dać się ukłuć w 8270 punktach szczepień, z których 1848 mieści się w punktach farmaceutycznych.
Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków ocenia więc, że akcja zakończyła się sukcesem. Szacuje, że za pośrednictwem aptek zaszczepiło się już ok. 1 mln pacjentów. – Z każdym dniem zauważamy wzrost liczby chętnych. Dziś już są apteki, które dziennie szczepią 100–160 osób – deklaruje. I dodaje, że im bliżej świąt, tym ta liczba będzie większa. – Ruch rośnie, a apteki są położone w dogodnych miejscach. Ludzie wchodzą i pytają, czy mogą skorzystać z usługi. Jest to możliwe od ręki, ale coraz częściej trzeba chwilę zaczekać – zaznacza Marek Tomków. Szczepienia w aptekach są możliwe za sprawą rozporządzenia resortu zdrowia z 4 czerwca. Eksperci dodają, że nie bez znaczenia było utworzenie punktów wyjazdowych. Dzięki nim szczepionkę mogą przyjąć ci, którzy nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania.
Tempo szczepień może jeszcze się zwiększyć wraz z poszerzeniem grupy uprawnionych. Od 13 grudnia – jak zapewniał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska – mają ruszyć szczepienia dzieci od piątego roku życia. Cały czas trwają negocjacje z producentem; dziecięce preparaty będą dostarczane w innych opakowaniach w związku ze zmianą dawkowania. Jeszcze dwa dni temu pojawiały się informacje, że dostawa będzie dopiero w drugiej połowie grudnia, ale po rozmowach z firmą być może uda się ją przyspieszyć. Wśród pacjentów w wieku 12–18 lat, którzy mogą otrzymać preparat chroniący przed COVID-19 już teraz, odsetek zaszczepionych wynosi 36 proc. Wśród osób od 18. do 40. roku życia szczepionkę przyjęła niemal połowa. Najlepiej pod tym względem wypadają Polacy w wieku 70–75 lat i powyżej 75 lat. Tu ten odsetek wynosi odpowiednio 91 i 80 proc. Na tle innych krajów Polska nie wypada jednak dobrze. Liderem w Europie jest Portugalia, gdzie zastrzyk otrzymało 87 proc. mieszkańców, a tuż za nią są takie kraje, jak: Islandia, Hiszpania i Malta, gdzie ten wskaźnik przekracza 80 proc. Polska z 54 proc. plasuje się bliżej końca stawki. Wyprzedzają nas wszyscy starzy członkowie UE.