Do końca czerwca przyszłego roku wydłużony zostanie program „Profilaktyka 40 plus”. Resort zdrowia przekonuje, że związany z pandemią stres, a także wymuszona przez nią zmiana stylu życia przemawiają za tym, by badaniami objąć większą grupę osób.

Zmianę tę wprowadzić ma nowelizacja rozporządzenia w sprawie programu pilotażowego „Profilaktyka 40 plus”, której projekt jest przedmiotem konsultacji.
Jego autorzy wskazują, że obecna sytuacja potęguje ryzyko zachorowania na najczęstsze choroby cywilizacyjne, takie jak choroby układu krążenia czy choroby metaboliczne. Dlatego zasadne jest wydłużenie pilotażu, co pozwoli na „powszechne objęcie świadczeniobiorców od 40. roku życia profilaktyczną diagnostyką laboratoryjną w zakresie najczęściej występujących problemów zdrowotnych”. Tym samym wydłużony zostanie okres ewaluacji programu – do 30 września 2022 r.
W projektowanej noweli dodano – oprócz m.in. lekarza i pielęgniarki – położną, diagnostę laboratoryjnego oraz ratownika medycznego jako osoby uprawnione do wykonywania zabiegów i pobrania od pacjenta materiału do badań. Zrezygnowano także z oceny miarowości rytmu serca, która jest w obecnym pakiecie. Lekarze wskazywali bowiem, że jest ono niezasadne, gdyż aby oznaczyć prawidłowo miarowość rytmu serca, trzeba przeprowadzić badanie EKG lub Holter EKG, co w laboratorium analitycznym jest trudne do zrealizowania.
Potwierdza to Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. – To nie jest miarodajne. Takie badanie trzeba zrobić porządnie albo wcale. Dobrze, że z niego zrezygnowano – mówi. Generalnie zaproponowane w projekcie zmiany ocenia dobrze. – Skoro zorientowano się, że program nie został zrealizowany, a ma się niebawem skończyć, wydłużenie jest słusznym krokiem – podkreśla. Jednak, jak dodaje, to zdecydowanie za mało, bo projektowana nowela nie rozwiązuje kluczowych problemów. Jego zdaniem trzeba poprawić przede wszystkim system zgłaszania się do programu i generowania skierowania. Teraz odbywa się to przez Internetowe Konto Pacjenta (IKP), tymczasem wciąż niewiele osób z niego korzysta. Można zadzwonić wprawdzie na infolinię, ale znacznie efektywniejsze byłoby zgłaszanie się w przychodni czy laboratorium. Odsyłanie pacjenta do domu, by wygenerował skierowanie przez IKP, często kończy się tym, że rezygnuje on z badań. – Dotyczy to zwłaszcza tych pacjentów, na których nam najbardziej zależy, czyli niebadających się regularnie – podkreśla Zieliński. Jak dodaje, wciąż nierozwiązana pozostaje też jedna z podstawowych kwestii, na którą od początku zwracali uwagę lekarze: co pacjent ma zrobić z wynikami? Program przewiduje bowiem wykonie badań, ale wizyta u lekarza po to, by je omówić, nie jest już jego elementem. – A nie każdy sam z siebie się zgłosi. Tego najbardziej brakuje – wskazuje ekspert.
Jak dodaje, słabością programu jest też uciążliwa dla lecznic biurokratyczna procedura zgłoszeń, która powoduje, że bierze w nim udział stosunkowo mało placówek.
– Trwają uzgodnienia i oczywiście przekażemy te uwagi. Zobaczymy, czy zostaną uwzględnione – konkluduje Tomasz Zieliński.
Aby wykonać bezpłatne badania w ramach programu, trzeba wypełnić ankietę dostępną na stronie pacjent.gov.pl i udać się do jednej z placówek, które biorą udział w pilotażu (ich lista również znajduje się na stronie). W pakiecie są m.in. takie badania jak stężenie cholesterolu i glukozy we krwi, próby wątrobowe, pomiar ciśnienia tętniczego, a dla mężczyzn dodatkowo PSA (badanie w celu wczesnego wykrycia raka prostaty).
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w konsultacjach