Zdaniem ekspertów komisje lekarskie we wszystkich szpitalach onkologicznych dostępne dla każdego chorego będą fikcją. Brakuje bowiem specjalistów oraz pieniędzy na ich honoraria.
Leczenie raka w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Już za trzy miesiące pacjentów chorych na raka czeka rewolucja. Wtedy wejdzie w życie tzw. pakiet onkologiczny, który ma skrócić kolejki do leczenia. Wiosną tego roku, podczas jego prezentacji, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz obiecał, że każdy chory będzie miał wyznaczoną indywidualną ścieżkę leczenia. Pacjentem ma się zająć specjalne konsylium lekarskie, które zdecyduje o sposobie i harmonogramie terapii. Wszystko po to, aby zadziałała zasada jednych drzwi, a chorzy nie byli odsyłani z jednej placówki do drugiej i między lekarzami. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że ta obietnica nie ma szansy na realizację. Powodem jest brak finansowania i specjalistów.

Idea słuszna

Skład wielodyscyplinarnych zespołów, które mają powstać w każdym ośrodku onkologicznym, określa projekt nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa szpitalnego. Niedawno zakończyły się jego konsultacje.
Zgodnie z tą regulacją w konsylium powinni zasiadać co najmniej: onkolog kliniczny, radioterapeuta, chirurg, radiolog, fizjoterapeuta i psychoonkolog. Zdaniem ekspertów ze skompletowaniem takiego składu problemów nie będą miały tylko duże, wieloprofilowe szpitale.
– My jesteśmy w stanie powołać zespoły, w skład których wejdą wszyscy potrzebni specjaliści od onkologa po patomorfologa. W dużo gorszej sytuacji są mniejsze placówki – podkreśla Rafał Muchacki, dyrektor Beskidzkiego Centrum Onkologii w Bielsku-Białej. – Na rynku brakuje bowiem specjalistów – dodaje.
Z kolei Krystyna Pieczyńska, dyrektor Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii w Szczecinie, wskazuje, że bolączką szpitali jest przede wszystkim brak radioterapeutów.
– W naszym województwie jest ich tylko 17. Dwunastu z nich jest zatrudnionych w moim szpitalu. Placówek, które leczą chorych onkologicznych w naszym regionie jest więcej niż takich specjalistów. Inne ośrodki będą się więc pewnie zgłaszać do nas. Problem w tym, że nie możemy wypożyczać radioterapeutów do pracy w komisjach działających w innych szpitalach, bo nie będzie miał kto leczyć naszych chorych – stwierdza Krystyna Pieczyńska.
Zgodnie z projektem rozporządzenia w każdym zespole powinien być także psychoonkolog. Polska Unia Szpitali Specjalistycznych wskazuje, że ta idea, choć szczytna, jest nierealna. Z jej wyliczeń wynika bowiem, że specjalistów, którzy ukończyli certyfikowane studia podyplomowe z zakresu psychoonkologii, jest w Polsce około 150. To o wiele za mało, bo rocznie stwierdza się ok. 140 tys. nowych zachorowań na raka i każda z tych osób powinna mieć dostęp do psychoonkologa.
Rozporządzenie ministra zdrowia nie wskazuje, jak często i w jakich sytuacjach powinny się zbierać konsylia. Jak ustalił DGP, w zależności od szpitala, będzie ono zwoływane co najwyżej dwa razy w tygodniu. Przy tej częstotliwości spotkań nie ma więc szans, żeby taki zespół zajął się każdym pacjentem. Szpitale nie widzą zresztą takiej potrzeby.
– Powoływanie konsylium dla każdego chorego nie ma sensu. Planujemy, że powstanie 10 zespołów o różnym składzie w zależności od lokalizacji nowotworu. Każdy z nich będzie się zbierał raz w tygodniu, aby omówić przede wszystkim przypadki trudne – tłumaczy prof. Jacek Fijuth, kierownik zakładu w Regionalnym Ośrodku Onkologicznym w Łodzi.
Jego zdaniem większa częstotliwość pracy konsylium jest też nierealna. Lekarze delegowani do komisji będą bowiem musieli łączyć pracę w niej z leczeniem pacjentów.
– Już teraz buntują się nam chirurdzy, bo przez posiedzenia komisji będą mieli mniej czasu na inne obowiązki – ujawnia prof. Fijuth.

NFZ nie odpowiada

Zdaniem ekspertów problem tkwi w braku finansowania. Ani Ministerstwo Zdrowia, ani NFZ nie gwarantują szpitalom wyższej wyceny w 2015 roku.
– Będzie problem z odpłatnością za posiedzenia w komisji. NFZ, gdy pytamy o tę sprawę, milczy – twierdzi Krystyna Pieczyńska.
Tymczasem organizacje pacjentów wskazują, że bez dodatkowych pieniędzy indywidualna ścieżka leczenia dla każdego chorego będzie tylko na papierze.
– Potrzebny jest system zachęt finansowych, aby szpitale tworzyły wielospecjalistyczne zespoły lekarskie. To jedno z najważniejszych rozwiązań, które może poprawić efektywność leczenia onkologicznego – uważa Mirosław Stachowicz, prezes Fundacji Onkologia 2025.
NFZ nasze pytanie o finansowanie programu pozostawił bez odpowiedzi.
Etap legislacyjny
Po konsultacjach