Nawet po zmianach proponowanych przez Polski Ład w składce zdrowotnej, w kolejnych latach udział wpływów składkowych w finansowaniu publicznej ochrony zdrowia będzie coraz mniejszy. W 2027 r. wyniósłby zaledwie 70% wobec prawie 80% obecnie. Powstałą w ten sposób lukę w finansowaniu będzie trzeba pokryć z budżetu państwa - co oznacza dołożenie dodatkowych 44 mld zł, wynika z wyliczeń Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
FPP wskazuje, że projekt ustawy zwany jako 7% PKB zakłada przyspieszenie wzrostu finansowania zdrowia - Polska miałaby przeznaczać 6% PKB na zdrowie w 2023 r., a do 2027 r. powinno to być 7% PKB. Źródłem finansowania, zwłaszcza na początkowym etapie, miałyby być zwiększone wpływy ze składki zdrowotnej od osób prowadzących działalność gospodarczą.
"Jednak zgodnie z wyliczeniami Federacji Przedsiębiorców Polskich, nawet po zmianach proponowanych przez Polski Ład w składce zdrowotnej, w kolejnych latach udział wpływów składkowych w finansowaniu publicznej ochrony zdrowia będzie coraz mniejszy. W 2027 r. wyniósłby zaledwie 70%, podczas gdy obecnie wpływy ze składki zdrowotnej stanowią prawie 80% w budżecie całego systemu. Powstałą w ten sposób lukę w finansowaniu będzie trzeba pokryć z budżetu państwa – co oznacza dołożenie dodatkowych 44 mld zł" - czytamy w komunikacie.
Wyliczenia dodatkowo zostały oparte o korzystne dla rządu założenie, że przedsiębiorcy nie zmienią masowo formy opodatkowania na ryczałt od przychodów ewidencjonowanych - co pozwoliłoby im uniknąć płacenia podwyższonej składki zdrowotnej.
"Sejm uchwalił ustawę o zwiększeniu nakładów publicznych na ochronę zdrowia do 7% PKB w 2027 r. Chociaż pacjenci zdecydowanie popierają pomysł zwiększenia środków na leczenie w systemie ochrony zdrowia, to - jak wynika z badania Federacji Przedsiębiorców Polskich - po 3 latach od wejścia w życie ustawy 6% PKB na zdrowie większość nie dostrzega różnicy w funkcjonowaniu systemu w ostatnich latach. Co więcej, jak wynika z analiz FPP propozycje podatkowo-ubezpieczeniowe z Polskiego Ładu nie stanowią stabilnego źródła finansowania ochrony zdrowia, zaspokajającego potrzeby finansowe związane z realizacją celu wydatkowania 7% PKB na zdrowie" - powiedział ekspert ds. zdrowia w FPP Wojciech Wiśniewski, cytowany w komunikacie.
"Jednym z możliwych rozwiązań powyższego problemu jest stopniowe podnoszenie składki zdrowotnej. Według badań IBRiS dla FPP, nawet połowa Polaków byłaby skłonna dopłacić do niej średnio 30 zł miesięcznie - gdyby środki te zostały przeznaczone np. na poprawę dostępu do lekarzy specjalistów. Co więcej, podniesienie składki o 0,25 pkt proc. przełożyłoby się na wzrost wpływów z niej o 2,7 mld zł rocznie. Z perspektywy pracodawców taki wzrost oznaczałby podniesienie pozapłacowych kosztów pracy o 6 zł w przypadku minimalnego wynagrodzenia i 12 zł w przypadku średniej pensji. Oczywiście jednorazowe podniesienie składki zdrowotnej byłoby rozwiązaniem doraźnym. Stąd postulat Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej, by podnosić składkę zdrowotną o 0,25 pkt proc. przez okres 5 lat - co jest zbieżne z perspektywą zwiększania nakładów na zdrowie do 7% PKB. Takie rozwiązanie przełożyłoby się nie tylko na zmniejszenie luki w finansowaniu systemu ochrony zdrowia - należy postrzegać je także jako formę inwestycji. Wyższy poziom zdrowia ogółu społeczeństwa przełoży się bowiem na zwiększenie wydajności pracy, mniejszą liczbę zwolnień lekarskich, a w konsekwencji wyższy wzrost gospodarczy" - dodał.
Według badania IBRiS przeprowadzonego na zlecenie FPP z maja 2021 r., wzrost nakładów na ochronę zdrowia w pierwszych 3 latach po przyjęciu nowej ustawy nie przełożył się na większe zadowolenie pacjentów z funkcjonowania systemu. Zgodnie z najnowszymi danymi, 72% Polaków uważa, że system ochrony zdrowia w Polsce funkcjonuje źle, zaś 24% jest zadowolonych z jego obecnego stanu. Główną zmianą, jakiej pacjenci oczekują, jest zapewnienie lepszego dostępu do lekarzy specjalistów. Aż 82% ankietowanych wskazało ten problem jako najpilniejszy. Co drugi respondent zwraca również uwagę na konieczność zapewnienia lepszego dostępu do diagnostyki, leczenia oraz nowych skutecznych leków, wskazano też w materiale.