Wyniki klinicznych badań nie potwierdzają skuteczności amantadyny w leczeniu COVID-19 - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Przyznał przy tym, że badania nad skutecznością leku trwają, ale nie ma wystarczającej populacji pacjentów, żeby je prowadzić szybko.
Szef resortu zdrowia był pytany podczas konferencji o leczenie COVID-19 i badania skuteczności amantadyny. "Badania nad amantadyną zostały zlecone" - przyznał.
"Jesteśmy w takiej sytuacji epidemicznej, że nie ma pacjentów aż tak dużo, żeby te badania prowadzić, bo te badania były zlecane na początku roku, kiedy dzienne liczby zakażeń przekraczały 10 tysięcy i więcej chorych" - mówił Niedzielski. Przyznał, że badanie cały czas trwa, ale w związku z brakiem pacjentów nie można liczyć, że jego wyniki będą szybko.
Przekazał też, że została przeprowadzana analiza wstępna, która dotyczyła osób dotkniętych chorobą Parkinsona stosujących amantadynę, która jest podawana przy tej chorobie. "Tam rzeczywiście nie zauważyliśmy dużej liczby zakażeń, ale to nie jest argument potwierdzający skuteczność leku, ale to jest argument, który mówi, że warto się zastanowić i pogłębić tę analizę" - powiedział.
"Tę analizę staraliśmy się pogłębić w kolejnym badaniu i pierwsze wyniki, bo część pacjentów została przebadana, nie dają żadnych konkretnych informacji polegających na tym, że można jednoznacznie stwierdzić, czy to jest skuteczne, czy to jest nieskuteczne. Próby są za małe, a wyniki nie różnicują w tak wyraźny sposób grup placebo od grupy, która bierze lek" - mówił Niedzielski. "Pod tym kątem wyniki klinicznych badań nie potwierdzają skuteczności tego leku" - dodał.