Rekordowo mała liczba szczepień oraz wzrost liczby nowych zakażeń w cieniu walki z antyszczepionkowcami. Rząd podjął decyzję, by pracowników punktów szczepień traktować jak funkcjonariuszy publicznych. Dzięki temu będą podlegać specjalnej ochronie prawnej.

W związku z tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zaostrzeniem kar dla sprawców naruszeń porządku publicznego, taka zmiana może być dotkliwa. Sejm najpóźniej na kolejnym posiedzeniu obejmie większą ochroną osoby pracujące przy szczepieniach. Jak wynika z naszych informacji, może to zrobić szybciej, jeżeli stosowna poprawka zostanie wpisana do ustawy o zapobieganiu zakażeniom.
Temat statusu pracowników punktów szczepień został wczoraj poruszony na posiedzeniu rządu z inicjatywy ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Od pewnego czasu grupy antyszczepionkowe coraz bardziej się radykalizują. W kilku miejscach w Polsce doszło do ataków na punkty szczepień i ich personel. Tydzień temu prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja poprosił premiera, by policja podjęła zdecydowane działania w sprawie ataków na przedstawicieli zawodów medycznych w związku z prowadzoną akcją szczepień przeciw COVID-19.
– Minister zdrowia nie jest od zgłaszania pomysłów zaostrzania przepisów karnych, dlatego wprowadzając ten temat na posiedzenie rządu, chce podbić jego rangę i zmobilizować inne resorty do działań – tłumaczy jeden z naszych rozmówców. Jak dodaje, ta propozycja uzyskała zielone światło. – Była jeszcze relacja i analiza MSWiA oraz ministra ds. cyberbezpieczeństwa – opowiada. Mateusz Morawiecki potwierdził, że przychylił się do pomysłu Niedzielskiego. Nie przesądził jednak, czy zmiany uda się szybko wprowadzić. – Sejm jest w środę, więc trudno będzie tak szybko wprowadzić takie zmiany. Jak nie uda się to w trybie ekstraordynaryjnym, to na pewno na kolejnym posiedzeniu – dodał.
Kolejny raz posłowie zbiorą się dopiero 15–16 września. Z naszych ustaleń wynika jednak, że rząd chciałby dodać poprawkę do nowelizowanej właśnie ustawy o zwalczaniu i zapobieganiu zakażeniom oraz chorobom zakaźnym. – Tak będzie szybciej – tłumaczy osoba z kręgów rządowych. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, że ataki na punkty szczepień mogą być rozpoznawane w postępowaniu przyspieszonym, np. przez sądy 24-godzinne. „W MS przygotowywany jest projekt zmian w kodeksie karnym, który podwyższa zagrożenia karne za szereg przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu. Projektowane przepisy podwyższą dolne granice grzywien za wszystkie przestępstwa zagrożone również karą pozbawienia wolności” – wskazuje resort.
Projekt przewiduje wzrost kar za udział w bójce lub pobiciu. Obecnie górna granica wynosi trzy lata więzienia, a ma wzrosnąć do pięciu. Podwyższeniu ulegnie również zagrożenie za bójkę lub pobicie ze skutkiem śmiertelnym (do 15 lat) lub w postraci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (do 10 lat). Wyższa kara – nawet 20 lat więzienia – będzie grozić za umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. „Sprawcom naruszeń porządku publicznego, mienia czy zdrowia będzie również grozić wyższa grzywna. Podwyższeniu ulegnie liczba stawek dziennych, jeżeli przestępstwo jest zagrożone alternatywnie również karą pozbawienia wolności. Dokładne wysokości nie zostały jeszcze ustalone. Kwestie te są przedmiotem uzgodnień w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej” – tłumaczy MS.
Zaostrzenie polityki zapowiada też Prokuratura Krajowa. „Kilka tygodni temu departament postępowania przygotowawczego PK skierował do wszystkich prokuratur regionalnych pismo wskazujące na konieczność podejmowania zdecydowanych działań procesowych przeciwko osobom, które dopuszczają się przestępstw wobec lekarzy realizujących Narodowy Program Szczepień przeciwko COVID-19. Wszystkie tego rodzaju sprawy są obejmowane zwierzchnim nadzorem służbowym właściwych prokuratur, a także pozostają w zainteresowaniu PK” – informuje dział prasowy PK.
Tymczasem liczba nowych szczepień spada z dnia na dzień. Wczoraj zaszczepiono tylko 40 tys. osób, z czego w połowie przypadków było to podanie drugiej dawki. Liczba osób oczekujących na drugą dawkę kurczy się w szybkim tempie: obecnie czeka na nią 733 tys. osób, a jeszcze na początku lipca ta liczba przekraczała 3 mln. Sytuacja epidemiczna na razie jest pod kontrolą. Chorzy na COVID-19 zajmują 300 łóżek, a od kilku dni nie ma też żadnych zgonów. Jednak liczba przypadków zaczęła rosnąć. Wczoraj wykryto 200 nowych zakażeń, najwięcej od połowy czerwca. Odpowiedzialność za przyspieszenie może ponosić wariant Delta, odpowiedzialny obecnie za 85 proc. zakażeń.