Kulminacja IV fali koronawirusa może nastąpić pod koniec wakacji. Przy wysokim poziomie zaszczepienia - w scenariuszu pesymistycznym - można spodziewać się wówczas kilku tysięcy nowych zakażeń dziennie, uważa minister zdrowia Adam Niedzielski. Na razie rząd nie planuje wprowadzenia obowiązku szczepień, ale nie wyklucza, że przed wrześniem taka decyzja może zostać podjęta w stosunku do grupy najbardziej narażonej, czyli grupy 0 (pracowników medycznych).

Niedzielski zwrócił uwagę, że od kilku tygodni mamy do czynienia z trendem wzrostowym nowych zakażeń średnio o 20% tydzień do tygodnia. Zdaniem ministra, jest to już "dynamika poważna", chociaż nadal - średnio jest około stu kilkudziesięciu przypadków zakażeń SARS-CoV-2 dziennie.

Prognozy, z którymi mieliśmy do czynienia są takie, że ta fala będzie się rozpędzała. Jest raczej przesądzone, że ona się pojawi, że jej kulminacja czy przyspieszenie może nastąpić pod koniec wakacji

- powiedział Niedzielski podczas konferencji prasowej.

"Jeżeli mamy wysoki poziom zaszczepienia, to przejdziemy tę falę być może odnotowując kilka tysięcy zakażeń - mówię tutaj o czarnym scenariuszu - ale ona nie będzie wtedy stanowiła zagrożenia dla systemu szpitalnego, ale przede wszystkim takiego realnego zagrożenia dla zdrowia publicznego" - wskazał minister.

Podkreślił, że obecnie duże liczby nowych zakażeń w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech nie przekładają się na obciążenie systemu i nie przekładają się przede wszystkim na duży wzrost liczby zgonów.

Czy szczepienia będą bowiązkowe?

Pytany o możliwość wprowadzenia obowiązku szczepień, minister powiedział, że taka decyzja nie zapadła, ale jeżeliby została wprowadzona, objęłaby w pierwszej kolejności grupę 0 (pracowników medycznych). Podkreślił, że obecnie poziom zaszczepienia wśród lekarzy jest bardzo wysoki - ponad 90%.

"Jeżeli myślelibyśmy o wprowadzaniu takich rozwiązań, bo na razie żadna decyzja nie zapadła, to oczywiście zaczniemy od tych grup, które są najbardziej narażone, tak jak […] w szczepieniach wyodrębniliśmy na początku grupę 0 i też ta grupa byłaby tą, która ewentualnie mogłaby być objęta takim obowiązkowym zaszczepieniem. […] Być może patrząc szerzej na tę grupę, bo ona obejmuje nie tylko lekarzy, mówię tu o pielęgniarkach, ratownikach, trzeba będzie taką decyzję podjąć przed wrześniem. Ale to nie jest decyzja, która zapadnie w tym tygodniu" - podkreślił minister.

Pytany o możliwość wprowadzenia możliwości korzystania z m.in. z restauracji, obiektów kultury, kin i teatrów tylko dla zaszczepionych, powiedział: "raczej przychylamy się, że to są narzędzia, które będą stosowane w dalszej kolejności, w tej chwili cały czas [….] staramy się budować systemy motywacyjne".

Nie wykluczył natomiast możliwości stosowania do szczepienia drugą dawką innego preparatu, niż w przypadku pierwszej dawki.

"Razem z Radą Medyczną i profesorem Andrzejem Horbanem zastanawiamy się nad wprowadzeniem takiego rozwiązania, które ewentualnie dopuszczałoby wymieszanie szczepionek. Mamy taką sytuację, że cześć osób, która reagowała niedobrze na pierwsze podanie, być może tej części trzeba umożliwić zaszczepienie się drugą dawką innego preparatu" - podkreślił.

Dotychczas wykonano ponad 33,2 mln szczepień, w pełni zaszczepionych jest ponad 16,6 mln osób. Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 126 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem.