Eksperci krytykują wyłączenie kilku dziedzin medycyny z możliwości udzielania teleporady w opiece specjalistycznej. Kontrowersje budzą też jednostronne zgody na jej stosowanie.

Projekt rozporządzenia w sprawie standardu organizacyjnego udzielania świadczeń opieki zdrowotnej za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności określa zasady udzielania teleporad w AOS (ambulatoryjnej opiece specjalistycznej) i zakłada m.in. konieczność uzyskania zgody pacjenta na tę formę już przy wyznaczaniu kolejnej wizyty, bezwarunkową możliwość jej odbycia w przypadku wydawania recept bądź zaświadczeń i wyłączenie jej stosowania, m.in. w przypadku leczenia dzieci do lat 6. To podobne zasady, jakie już obowiązują w podstawowej opiece zdrowotnej.
Co wolno pacjentowi, tego lekarz nie może
Jak jednak wskazują lekarze, zaproponowany w projekcie system zgód na tę formę świadczenia jest jednostronny. Andrzej Zapaśnik z Porozumienia Zielonogórskiego zwraca uwagę, że nie zawsze to pacjent wzbrania się przed taką formą kontaktu z lekarzem. – Spotkałem się z sytuacjami, w których to lekarze z zasady nie chcą odbywać teleporad, preferując wizyty bezpośrednie. A jednak nie przewiduje się takiej sytuacji – tylko pacjent może się nie zgodzić na teleporadę – wskazuje. Jego zdaniem prawo pacjenta do wyboru rodzaju porady powinno być zachowane, jednak nie sposób nie zauważyć, że przepisy regulujące tę kwestię działają w jedną stronę.
Podkreśla, że w sytuacji, gdy to lekarz ze względu na zgłaszane problemy zaleca wizytę osobistą, a pacjent się na to nie zgadza, powinna być możliwość jej odbycia i rozliczenia w trybie teleporady – nawet jeżeli jest to pierwsza wizyta (a więc z mocy rozporządzenia wyłączona z możliwości odbycia jej zdalnie – red.).
Nasuwa się również pytanie, czy rozporządzenie nie powinno zawierać także regulacji na wypadek czwartej fali pandemii, kiedy to odbycie teleporady, nawet w przypadku świadczeń wyłączonych z takiej możliwości, mogłoby być korzystniejsze dla pacjentów niż wizyta osobista. – Niezależnie od treści rozporządzenia istnieje możliwość uregulowania wielu kwestii, również tych związanych z przyjmowaniem pacjentów w trakcie epidemii COVID-19, w regulaminie organizacyjnym przychodni. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia choćby przy okazji obowiązku noszenia maseczek jako warunku udzielenia świadczenia medycznego na terenie przychodni – wskazuje Andrzej Zapaśnik.
Psychiatra zawsze osobiście
Duże wątpliwości budzi również kwestia wyłączenia kilku dziedzin medycyny z możliwości udzielania teleporad. Są to świadczenia z zakresu stomatologii, rehabilitacji czy psychiatrii. Wywołuje to stanowczy sprzeciw psychiatrów. Profesor Janusz Heitzman, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, wskazuje, że w psychiatrii teleporada jest bardziej bezpieczną i efektywną formą opieki nad pacjentem niż w np. w chirurgii, okulistyce czy dermatologii. – Podstawą relacji diagnostycznej i terapeutycznej w psychiatrii jest rozmowa, nie można tego przecież zestawiać ze stomatologią czy fizjoterapią i przyjmować w tych obszarach takich samych kryteriów efektywności – przekonuje. Podkreśla przy tym, że dzięki możliwościom technicznym teleporada pozwala nawet na ocenę stanu emocjonalnego pacjenta.
Jego zdaniem do tej kwestii należy podejść elastycznie – w sytuacjach wymagających postawienia diagnozy czy tam, gdzie np. pacjent zagraża swojemu życiu, powinna mieć miejsce wizyta osobista, ale jeśli ma do niej nie dojść z różnych względów, czy też ma być ona odraczana w czasie, to wręcz trzeba skorzystać z teleporady.
Za dopuszczeniem teleporady jako pełnoprawnej formy udzielania świadczeń psychiatrycznych stoją realia tej dziedziny medycyny w Polsce – dostęp do lekarzy tej specjalności jest bardzo ograniczony. Co ciekawe, może to być także ukłon w stronę pacjentów. – Ze swojej praktyki mogę powiedzieć, że teleporada dla wielu pacjentów psychiatrycznych jest jedynym możliwym kontaktem z lekarzem. Wynika to m.in. choćby z różnego rodzaju oporów, np. przed wychodzeniem z domu, pójściem do przychodni – wyjaśnia prof. Heitzman. – Co więcej, sytuacja, w której pacjent jest zarejestrowany na teleporadę i oczekuje na telefon, wzmacnia jego podmiotowość i dowartościowuje go. Jest wzmocniony faktem, że ktoś się nim interesuje, a nie jest on traktowany jak petent, który czeka przed drzwiami gabinetu – dodaje.
Wiceprezes PTP podkreśla, że teraz, kiedy sytuacja epidemiczna nie jest stabilna i mamy w perspektywie kolejną falę zakażeń, ograniczanie przez NFZ możliwości korzystania z teleporady budzi tym większe wątpliwości. – Obawy NFZ, że wzrosła kosztochłonność opieki psychiatrycznej poprzez wykorzystanie teleporady w stosunku do wcześniejszego okresu, nie wynikają z nadużywania tej formy opieki medycznej, ale z większej możliwości docierania do pacjenta z psychiatryczną poradą, której wcześniej był on pozbawiony z prozaicznego powodu braku specjalistów czy też wielomiesięcznego oczekiwania na termin przyjęcia. Psychiatryczna teleporada stała się, paradoksalnie dzięki COVID-19, cywilizacyjną okazją do wyrównania dostępu do psychiatrycznego i psychologicznego wsparcia, na które zapotrzebowanie narasta na całym świecie i Polska nie jest tu wyjątkiem. Teleporada pozwoliła w wielu przypadkach na roztoczenie opieki nad psychiatrycznymi „martwymi duszami” – podsumowuje prof. Heitzman.
Zasady udzielania teleporad w AOS (zgodnie z projektem rozporządzenia)
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia po konsultacjach