Tak dobrych informacji z pandemicznego frontu jeszcze u nas nie było. Liczba wykrywanych w Polsce zakażeń wirusem SARS-CoV-2 spadła do poziomu nienotowanego od połowy marca ub.r., czyli od początku pandemii.

Z danych resortu zdrowia wynika, że w niedzielę w całym kraju wykryto zaledwie 52 nowe przypadki infekcji koronawirusem (ministerstwo w komunikatach podsumowuje poprzednią dobę, więc informacje z poniedziałku dotyczą niedzieli). W dwóch województwach – podlaskim i opolskim – nie wykryto ani jednego, a w kilku – np. w zachodniopomorskim – pozytywny wynik testu dostało po jednej osobie. Najwięcej przypadków – 10 – wykryto na Mazowszu.
Co jeszcze bardziej budujące, to fakt, że w niedzielę nie odnotowano ani jednego zgonu na COVID-19.
Warto te dane umieścić w kontekście. Liczba dziennie wykrywanych przypadków spada nieprzerwanie od szczytu trzeciej fali, który przypadł na przełom marca i kwietnia (1 kwietnia padł rekord pandemii w Polsce – jednego dnia zakażenie wirusem SARS-CoV-2 stwierdzono u ponad 35 tys. osób). Ostatni raz, kiedy nad Wisłą wykryto w ciągu doby ponad tysiąc zakażeń, miał miejsce pod koniec maja. Od tamtej pory statystyki ciągle spadają.
Podobnie jest ze zgonami. Najczarniejszym dniem pandemii w Polsce był 8 kwietnia – na COVID-19 zmarły wówczas 954 osoby. Poniżej stu zgonów dziennie odnotowano 10 czerwca i od tamtej pory ta ponura wartość wciąż się kurczy.
Liczby opisujące pandemię to dowód na skuteczność akcji szczepień: im więcej osób jest odpornych na wirusa, tym mniej szans mikrob ma na przeskakiwanie z człowieka na człowieka. Według danych resortu zdrowia na wczoraj w kraju wykonano 28,4 mln szczepień, z czego po dwóch dawkach jest 11,8 mln osób, a 16,7 – po jednej (w tej grupie uwzględnione są również osoby, które zdecydowały się na jednodawkowy preparat firmy Johnson & Johnson). Piątek był drugim najbardziej efektywnym dniem, jeśli idzie o podnoszenie rękawów – podano 544,5 tys. dawek (rekord padł 3 czerwca – 638,5 tys.).
Odwrót pandemii w Polsce zbiega się z ogólnoświatowym trendem. W niedzielę na całym świecie wykryto 311 tys. zakażeń – jedną trzecią tego, co odnotowywano w połowie kwietnia. Liczba zgonów spadła zaś o nieco ponad połowę. Ale pandemia jeszcze nie odpuszcza. W dwóch krajach – Kolumbii i Indonezji – obecna fala jest najsilniejsza.
Niepokojący jest również fakt, że do pierwszej dziesiątki państw o największej liczbie stwierdzanych infekcji wróciła Wielka Brytania (nieco ponad 14 tys. przypadków na dobę). Jest to efekt m.in. pojawienia się w kraju wariantu Delta, bardziej zakaźnego niż dominujący tam dotychczas wariant Beta (zwany wcześniej „brytyjskim”).