Szczepionki zabezpieczą nas także przed ciężkim przebiegiem COVID-19 po zakażeniu mutacją indyjską koronawirusa SARS-CoV-2 - powiedziała PAP we wtorek prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dodała, że takie wieści płyną prosto z Indii.

Ekspertka od chorób zakaźnych z USK w Białymstoku jest w stałym kontakcie z wieloma specjalistami rozsianymi po różnych częściach globu. Koresponduje także z lekarzami z Indii.

"Wymieniamy się informacjami o tej nowej mutacji. Zadajemy lekarzom z Indii pytania, żeby być jak najlepiej przygotowanymi na pojawienie się tego wariantu w większym zakresie w Polsce i Europie. Wiemy m.in., że ta mutacja rzadziej wywołuje np. utratę węchu i smaku, a częściej biegunkę. To na szczęście taki mix wariantu brytyjskiego, południowoafrykańskiego i brazylijskiego. Nie jest więc tak, że mając szczepionki jesteśmy bezbronni wobec tego wariantu" - wskazała prof. Zajkowska.

Lekarze z Indii przekazują, że mają pacjentów, którzy pomimo szczepienia zakazili się nowym wariantem.

"Do takiego zakażenia doszło pomimo szczepienia, ale w zdecydowanej większości przypadków nie rozwinął się COVID-19 pełnoobjawowy. Specjaliści od chorób zakaźnych z Indii donoszą też, że zaszczepieni pacjenci nie trafiają na oddziały intensywnej terapii pomimo zakażenia tym wariantem" - powiedziała PAP prof. Zajkowska.

Dodała, że specjaliści cały czas podkreślają wagę szczepień ochronnych w przeciwdziałaniu epidemii.

"Mutacje oczywiście mogą nieco zmniejszać skuteczność szczepień, ale nadal będzie to ten sam wirus, mający w dużej mierze taką samą strukturę. Nie mamy obecnie skuteczniejszego sposobu walki z tą chorobą niż szczepienia. Nie bójmy się ich i chętnie z nich korzystajmy" - zaapelowała lekarka z Białegostoku.

Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski poinformował we wtorek, że w trakcie ostatniego weekendu trwały badania nad przypadkiem polskiego dyplomaty oraz jego rodziny, którzy zarażeni COVID-19 zostali z zastosowaniem specjalnych procedur sanitarnych sprowadzeni z Indii do Polski. "Niestety, okazało się, że u dwóch osób z rodziny dyplomaty mamy już potwierdzoną informację o tym, że te osoby były zakażone mutacją indyjską" - poinformował.

Jak dodał, przypadki związane ze sprowadzonym z Indii dyplomatą to nie jedyne, gdzie pojawił się indyjski wariant. Niedzielski poinformował, że wykryto "kolejne dwa ogniska związane z mutacją indyjską, jedno ognisko w okolicach Warszawy, a drugie w Katowicach". "W tej chwili mamy przebadane 14 próbek z tych dwóch ognisk, i te 14 próbek potwierdza, że to mutacja indyjska. Czyli sumarycznie możemy być pewni, że to jest już 16 przypadków" - powiedział. "Musimy szybko wyciągnąć wnioski z tej sytuacji" - podkreślił.